27 października 2012
dziennienie II
światło sny rozbiło niczym porcelanę
poranny harmider dnia napędza młyn
siłą przełamuję oczu moich bunt
wymijam istoty tak jak ja wyprane
odruchy pawłowa wiodą u mnie prym
więc pod jedną nogą tracę znowu grunt
oblicza głupawe ego rozbuchane
i uściski dłoni o dotyku złym
wszystko warte tyle ile kłaków funt
dzień skończony dziełem co nie warte nic
układam zmęczenie nie chce mi się być
noc niewypoczęta jeszcze setki rund
(zrymowane na wzór villanelli włoskiej, bez zastosowania identycznych słów kończących strofy)
18 czerwca 2024
wiesiek
18 czerwca 2024
sam53
18 czerwca 2024
Atanazy Pernat
18 czerwca 2024
sam53
17 czerwca 2024
wiesiek
17 czerwca 2024
jeśli tylko
17 czerwca 2024
Trepifajksel
16 czerwca 2024
sam53
16 czerwca 2024
Yaro
16 czerwca 2024
sam53