25 grudnia 2011
Jak dziś
w takie dni nie czuję się biedny
czuję się jak nędzarz na skraju wyczerpania
chce mi się pić i zachlać na śmierć
spakować to co zostało w jeden wielki mandżur
i ruszyć w świat w przeciwnym kierunku
poprowadzić ten wiersz
w jakieś zajebiste zakończenie
leżąc na łopatach jak na torach
pierwszego najbliższego pociągu
w jego rozpaczliwym gwiździe
zamknąć wschody w jeden wielki świt
więc siadam do stołu
z ludzmi którzy nie przeczytali
żadnego mojego wiersza
dla których jestem oderwaną zawleczką
granatu który zaraz wybuchnie
od nadmiaru alkoholu
może dziś tego gówna wam oszczedzę
skupiając się na podziwianiu ust
które jutro bedą krzyczeć
ukrzyżuj go
do wieczora umyję ręce
zmieniając towarzystwo
na przypadkowych meneli
zasłucham się w poezję
na ziemi sajens fikszyn
28 maja 2024
w traumieYaro
28 maja 2024
2805wiesiek
28 maja 2024
Szalone dniMarek Gajowniczek
27 maja 2024
tak mało trzeba nam...sam53
27 maja 2024
Stąd do wiecznościJaga
27 maja 2024
Niejasność podążaniaArsis
26 maja 2024
Noc bez świtu, zmierzchSztelak Marcin
26 maja 2024
Serce serc 2024Misiek
25 maja 2024
W kotle burzyMarek Gajowniczek
25 maja 2024
Nieuniknionevioletta