30 czerwca 2016
Tego nie ma
Trzeba chodzić, trzeba wzdłuż rzeki, w tę i z powrotem,
żeby wiedzieć,
że było, jest się, i że będzie potem.
Że przy przeciwnym brzegu,
w wodzie, czyjaś pusta kolorowa
puszka po piwie podskakuje w trzcinach,
blacha, zbroja po nieznanym przechodniu.
Podczas gdy drugiej - w tę i z powrotem - duszy
zrobiło się żywiej: bo puszka się rusza.
Że w soczewkach, jakie spływają
spod powiek, wał nadrzeczny
faluje – potrząsa ziemią coś nienazwanego.
Znanego za to – jasne – fizyce. Gruntownie. Tak
jak i to ciało, gdy wte i wewte,
w zgodzie z prawami dynamiki
działało. W ruchu i dźwięku: deus meus
kosmateus i morele baks.
Deus. Meus
kosmateus; co to dusza? Dusza-bzdura: ot, proteus, taka
naturalnie
pozbawiona praw publicznych wyobraźnia. Z kraks.
18 maja 2024
....wiesiek
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
17 maja 2024
1705wiesiek
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
1505wiesiek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis