3 sierpnia 2012
wiersz na raty
płoną trawy
dosłownie
żadnej metafizyki jesieni
dym pod niebo
jakby matka wszystkich grzechów paliła moje listy
a co się przyśni to się wyśni
a co się wyśni to się przyśni
kiedy na chwilę opada dym
wciąż widzę tylne światła twego wozu
dalej już wiesz przecież
wytarliśmy winyle do białości
kilka całkiem podłych powieści
realizm magiczny czy co tam
nie wybrażam sobie bym niczym Marquez
zapomniał jak się... no te
do cholery
gdy rano szuram do kibla
nie wyobrażam sobie
nas w niekochaniu
11 maja 2024
AntydepresantyMarek Gajowniczek
11 maja 2024
1105wiesiek
11 maja 2024
Przybycie niewiadomegoArsis
11 maja 2024
Chleb Diogénēsa CynikaVoyteq (Adalbertus) Hieronymus von Borkovsky
11 maja 2024
UrwisMarcin Olszewski
10 maja 2024
Wielki wypasJaga
10 maja 2024
IluminacjaVoyteq (Adalbertus) Hieronymus von Borkovsky
9 maja 2024
wciąż na faliYaro
9 maja 2024
0905wiesiek
8 maja 2024
0805wiesiek