6 października 2011
Z cyklu historie prawdziwe.
Na ławce stara kobieta, zasłania rękoma twarz. Kupiła chleb,
po przecenie i ścinki wędliny.
Do sklepu chodzi rano, kiedy na dolnej półce leży najwięcej
produktów, z kończącą się datą ważności.
Później odpoczywa w parku.
Młodość przepracowała w zamku, który przejął Niemiec.
Karmiła zwierzęta, zamiatała podwórko, chodziła w pole zbierać ziemniaki,
buraki i inne.
Kiedy wojna się skończyła, odzyskała swoją ziemię. To okres
świetności – posiadała swoją krawcową, stać ją było na eleganckie trzewiki,
fryzjera. Nigdy nie wyszła z domu, bez wyczyszczonych butów i elegancko
ułożonych włosów. Później zachorował mąż.
Kobieta wysyłała listy do lekarzy. Czekała z mężem w długich
kolejkach do specjalistów.
Trzeci zawał, serce pękło.
Z szacunku do męża, zamieszkała w ich małym pokoiku.
Przepisała gospodarstwo na dzieci.
Nigdy więcej nie wyszła za mąż. W staroświeckiej komodzie
trzymała pamiętnik, który mężczyzna sprezentował jej na osiemnaste urodziny.
Pierwszy wpis był od niego:
- „Moja miłość jest wystarczająco silna! Mojej Stasi”.
Drżącymi rękoma pokazuje mi wpisy swoich koleżanek. Siedzimy,
w niewielkim pokoju, przydymione światło, szare tapety, dziergane obrusy,
skrzypiąca podłoga.
Obok łóżka, krzesło, na nim lekarstwa, duże, małe fiolki.
Chusteczki zwykłe i nawilżone, kremy rumiankowe i maści na starość.
Chleb z dżemem truskawkowym, kakao czyli obiad i kolacja.
Zamknięta w czterech ścianach, wszystkim przeszkadza, bo
powłóczy, mlaszcze i opowiada strasznie nudne historie, jak to ojciec zamknął
warsztat rymarski i poszedł się bić na szablę, o swoją wybrankę.
Po kolejnym zasłabnięciu, córka
zabrała ją do miasta.
Dzisiaj wtorek, w Domu Dziecka, wydają zupę dla ubogich.
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
17 maja 2024
1705wiesiek
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
1505wiesiek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis
14 maja 2024
Z dymem pożaruMarek Gajowniczek