kid A, 21 july 2013
Pełen podziwu i ostatni raz,
Uświadczyłem zataczającego się świtu.
Blado białe ściany przypominają posępne twarze,
Wirują, zlewają w szarości, uśmiechają, płaczą, żądają litości,
Miażdżą storczyki, obłędnie i bez równowagi, sufity i podłogi,
Podłogi i sufity.
Wciąż ciepła krew sączy w rękawy,
A dzień jutrzejszy owija smutek żałobnym szalem.
Dzisiaj powoli przemija,
Dzisiaj kołysze mnie do snu,
Dziś usypiam łzawiąc czerwienią.
Proszę,
Obudź mnie ze snu,
Kiedy już noc zaśnie,
Kiedy i ty znużysz powieki.
Tam mnie odnajdziesz,
Tam uciekniemy.
Pewnego dnia będziemy wieczni,
Jak milczące głazy na dnie oceanów.
Pewnego dnia znów będziemy młodzi,
Inaczej postrzegani.
Pewne dni nigdy się nie kończą,
Inne zaczynają zbyt późno.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
29 may 2024
2905wiesiek
28 may 2024
2805wiesiek
28 may 2024
Watching A MiracleSatish Verma
27 may 2024
Stąd do wiecznościJaga
27 may 2024
No ComplaintsSatish Verma
26 may 2024
Between Whips And TetherSatish Verma
25 may 2024
Travesty Of TruthSatish Verma
24 may 2024
The Saga Of BreakupSatish Verma
23 may 2024
The Saga Of BreakupSatish Verma
22 may 2024
Na końcu świataJaga