14 august 2021

PRZEBUDZENIE

Pokonała ostatnie stopnie rozpadających się kamiennych schodów, westchnęła ciężko z wyczerpania tym samym ciaśniej owijając się płaszczem .Wiatr ciosał jej śniade policzki, które po nadmiernym wysiłku przybrały kolor sinoniebieski .Weszła na pogrążony w mroku dziedziniec ,pod jej stopami przebiegło kilka szczurów . Odskoczyła w bok wydając z siebie cichy okrzyk kiedy prawie nadepnęła na jednego z nich .Masywne i ciężkie mury chroniły przed wiatrem ,ale grozę budził świst wiatru przemykający się pomiędzy szczelinami.
Blask Księżyca majaczył na chmurnym niebie oświetlając nieco kontury budowli . Skierowała się do bocznego wejścia przy samej ścianie . Kamienne mury porastał mech i pleśń , a powietrze przesiąkło zgnilizną i wilgocią .
Oddychała niespokojnie ,niepewnie stawiając kroki w ciemności .Stanęła chwilę w wykuszu próbując złapać powietrze ,stare okiennice zaskrzypiały pod wpływem powietrza uderzającego w nie . Noga za nogą coraz ciężej i mozolniej szła w kierunku ogromnych drzwi ,kiedyś pięknie rzeźbionych a teraz pokrytych resztkami lakieru ,odrapanych i nadjedzonych przez robactwo. Pchnęła je ,krzywiąc się pod wpływem dźwięku jaki wydały. Granitowa wyszczerbiona podłoga pod jej stopami nosiła ślady krwi ,starej krwi ,ciemnej i przykurzonej . Odwróciła wzrok i szła dalej podpierając się kiedy mogła o grube filary biegnące przez salę .Kolejne pomieszczenie było kompletnie zniszczone ,nie bardziej niż reszta ale tutaj grubo tkane gobeliny przykrywały stosy kości . Zostały tylko kości . Odsunęła skrzynię sapiąc z wysiłku ,poszukała wzrokiem czegoś ostrego ,co pozwoliłoby jej wypchnąć ukruszoną część muru . Znalazła pordzewiały nóż i ostatkiem sił wysunęła kawałek kamienia .Poranionymi rękoma wysunęła ze szczeliny pakunek owinięty w stare szmatki, przewiązany sznurkiem . Rozejrzała się zanim zaczęła rozwijać materiał . Małe złote pudełeczko wydawało się nie nadszarpnięte duchem czasu ,pod palcami wyczuwała fakturę i grubość linii .Sięgnęła do szyi i przełożyła sobie przez głowę malutki kluczyk ,pasował idealnie do otworu w pudełku . Kiedy otworzyła je ,na aksamitnym materiale połyskiwał malutki pierścionek wysadzany niebieskimi kamieniami ,pięknymi i cennymi . Na ten widok jej źrenice rozszerzyły się a po policzku popłynęła gorzka łza . Wsunęła go na palec ,a złote pudełko schowała do torby przymocowanej do jej paska .
Przemierzyła jeszcze kilka komnat ,a smutek na jej twarzy był wręcz namacalny . Przystawała przecierając z kurzu kilka obrazów i patrząc w nie w melancholią . Kiedy znalazła miejsce do spania w starej sypialni służby ,okryła się tym co znalazła w zasięgu wzroku i kuląc się przed potężnymi grzmotami ,próbowała zasnąć . Wiedziała że kiedyś tu wróci ,że nigdy nie zapomni i zemści się na tych którzy zabrali jej wszystko to czym była i co kochała .



other prose: PRZEBUDZENIE,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1