Paweł Szkołut

Paweł Szkołut, 27 march 2020

Cicha wojna

                                                               „Rozprosz się, o, nocy!      
                                                               Zajdźcie, gwiazdy!  Zajdźcie 
                                                               gwiazdy! O świcie zwycieżę!  
                                                               Zwyciężę! Zwyciężę! 
                                                               Aria “Nessun dorma“ z opery                                                                                                                                                                                        
                                                               „Turandot” G.Pucciniego
                                                                                                 
                        Przyszła nagle ze wschodu, 
                        skąd w naszych dziejach 
                        zawsze przybywało 
                        większość epidemii i zarazy
                        
                        ta cicha wojna
                        z niewidzialnym przeciwnikiem 
                        z koroną i trucizną w nazwie
                        o wielkości od 90 do 140nm,
                        – mnożącym się  w błyskawicznym 
                        tempie  w tryliony
                        
                        wojna, jakże inna od wcześniejszych
                        z odgłosami i szczękiem broni
                        toczonymi z natchnienia boga Marsa
                        – opada powoli jak przezroczysty całun
                        na naszą ziemię
 
                        i jest wśród nas
                        z armią niewidzialnych żołnierzy
                        rozprzestrzeniających się teraz 
                        po świecie – który jak nigdy dotąd
                        zatrzymał się w swoim biegu
                        i  już nigdy nie będzie taki sam
                        
                        a  naprzeciw im stoi  front ludzi
                        w białych i zielonych kitlach
                        w maskach, kombinezonach
                        osłonach z pleksi i goglach,
                        leczący ofiary tej wojny
                        i strzegący ich w sterylnych 
                        szpitalnych pomieszczeniach
                        – sami narażający się na zakażenie,
                        podający im leki i respiratory
                        albo telefony komórkowe,
                        by mogli się pożegnać ze swoimi
                        najbliższymi – w samotności i ciszy, 
                        a na koniec zamykający im ich powieki
 
                        ta cicha wojna trwa dalej
                        i zbiera swoje żniwo 
                        w cieniu boga śmierci Tanatosa 
                        – na tle rodzącej się wiosny,
                        którą jak co roku przynosi Persafona i Flora
                        
                        a my na tyłach jej frontu
                        skazani na kwarantannę 
                        i bycie domatorami jak nigdy przedtem
                        – przeżywamy życiowy reset
                        
                        odkrywamy na nowo 
                        zwyczajność i ważność rodzinnych relacji,
                        kiedy niemal wszystko dzieje się teraz 
                        online – szkolna nauka i praca
                        a naszą bronią jest higiena,
                        autoizolacja i przeczekanie
 
                        wiosenne słońce świeci w tych dniach
                        przez dużo czystsze powietrze
                        a księżyc i gwiazdy w nocy,
                        gdy niektórzy pytają: czy nie jest to
                        znak czasów końca tego świata
                        przed powtórnym przyjściem Pana?
 
                        nie wiemy jak długo ta wojna
                        będzie jeszcze się toczyć
                        i jakie spustoszenia poczyni
                        na zdrowiu, życiu, finansach i fortunie,
                        ale wiemy jedno – że zwyciężymy
                        i taką mamy nadzieję
                        
                        kiedy ta cicha wojna się skończy
                        wtedy oszacujemy nasze straty i zyski,
                        a chociaż dzisiaj towarzyszy nam lęk
                        i przyszłość jest niepewna
                        to  Wiktoria - bogini zwycięstwa 
                        jest po naszej stronie
                        
                        nawet jeśli niewidzialny przeciwnik
                        do nas kiedyś powróci
                        – ten sam lub inny mu podobny,
                        to my będziemy mocniejsi,
                        odważniejsi i lepiej przygotowani,
                        aby odeprzeć jego ataki
                        i pokonać go jeszcze lepszą 
                        i skuteczniejszą bronią – jego własną 
                        lub przez nas wymyśloną
                        
                        tylko nie wiemy na jak długo,
                        gdyż pokój i bezpieczeństwo
                        na tym świecie nie są nam dane 
                        na zawsze
 
                        a teraz cicha wojna wciąż narasta
                        i towarzyszą jej odosobnienie i samotność, 
                        smutek i niepewność, 
                        panika, rozpacz i żałoba,
                        ale też dystans do życiowej gonitwy, 
                        wyciszenie i wszechobecny spokój
                        
                        lecz czy  ta wojna zmieni nas na tyle
                        by na jej tle,  wraz z wiosną 
                        mogły rozkwitnąć w nas wiara,
                        nadzieja i miłość?
                        
                                                                                    III 2020


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Paweł Szkołut

Paweł Szkołut, 25 september 2020

Pomiędzy wężem a tęczą

„Jakiż jest związek pomiędzy wężem a tęczą?
zapytał pewnego dnia Rabi Behar swojego mistrza Efraima Szolema. –
Jak najbardziej subtelny, odpowiedział mu – zarys koła.”


Rankiem na ulicy przed bramą posesji
leżał zaskroniec – przejechany przez samochód
minionej nocy.

Czy to zdarzenie niesie ze sobą jakąś wróżbą?
Czy martwy, poskręcany wąż
może mieć jakieś symboliczne znaczenie?
Czy wyrażałoby to nadchodzące problemy i trudności
oraz ich pokonanie?

Po kilku godzinach ciekawskie sroki
dziobały już na dobre truchło nieszczęsnego węża.
Popołudniu spadł deszcz, a potem zza chmur
wyjrzało słońce.

Wkrótce oba horyzonty ziemi spięła tęcza
- doskonały zarys koła, podobnie jak pradawny
wąż Uroboros - symbol wiecznej przemiany,
śmierci i odrodzenia.

Jak odczytywaliby te wydarzenia i znaki starożytni ludzie,
mędrcy, wróżbici i szamani?

Nasze życie toczy się pomiędzy wężem a tęczą
– tym mitycznym wężem z rajskiego ogrodu
a tęczą przymierza i obietnicy, która ukazała się
Noemu i jego rodzinie - ocalałym po potopie.

Po kilka dniach przed bramą domu leżał
kolejny zaskroniec, który zginął pod kołami samochodu.

W następnych dniach otrzymałem dwa mandaty drogowe
– jeden za przekroczenie prędkości, a drugi za
niewłaściwe parkowanie.

Zrozumiałem wówczas, że powinienem w swoim życiu
bardziej rozwinąć sztukę uważności,
tak aby z jego poskręcanych ścieżek i dróg
nabierało ono coraz bardziej
zarysu koła.

Dlatego teraz nie pozostaje mi nic innego
jak oczekiwać i wyglądać pojawienia się
znowu na niebie
znaku tęczy


lipiec 2020


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Paweł Szkołut

Paweł Szkołut, 18 december 2020

Sahara

wydmy Wielkiego Ergu
po horyzont
niczym
fale
żółtego oceanu

ziarnka piasku
mieszczące się
w liniach papilarnych dłoni

słońce i lazur nieba
– niemal doskonała cisza
smagana wiatrem

karawany wielbłądów w oddali
i monotonne odgłosy
muzyki Tuaregów

wszędzie –
poczucie samotności
wobec
tajemnicy
Wszechświata


II 1998


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Paweł Szkołut

Paweł Szkołut, 11 april 2021

Gdy odchodzi poeta

Adamowi Zagajewskiemu

”Poetą jest ten, który odchodzi
i ten, który odejść nie może.”
T.Różewicz

Gdy odchodzi poeta z tego świata
ten który odejść nie może
to życie toczy się dalej –
rano wychodzimy na zakupy
w radiu nadawane są wiadomości i reklamy
a my surfujemy po Internecie
przeglądamy jak zwykle Facebooka i piszemy maile
powietrze zaś przecina
śpiew kosa, gila i drozda
a sokół unosi się wysoko na niebie
tylko nas nagle ogarnia głęboki smutek
a żona poety rozpacza
nad jego wystygniętym ciałem

gdy odchodzi poeta z tego świata
w pierwszym dniu wiosny
to świat pozostaje ten sam
– chociaż już inny
i rozlewa się po nim jak rzeka
liryka tego, który go opuścił
a jego imię zostaje zabrane
przez uskrzydlonego Pegaza
na szczyt Parnasu - siedziby Muz
i największych herosów boga sztuki Apollina
zaś jego słowa wciąż przebywają w nas
i świecą w ciemności ich płomyki

gdy odchodzi poeta z tego świata
w światowym dniu poezji
to życie biegnie dalej niemal normalnie
jedni rodzą się, inni śnią swoje wielkie sny
a jeszcze inni odnajdują swoją miłość po latach
życie zdaje się być wciąż cudem
i tajemnicą jest nasza obecność na tej planecie
krążącej gdzieś na obrzeżach Drogi Mlecznej

gdy odchodzi poeta z tego świata
w czasie powszechnej pandemii
to pozostaje po nim pustka, którą będą
starali się zapełnić inni poeci
tylko czy im się to uda?
„pisanie nadaje sens
trzeba trwać” – tak on mawiał
teraz pozostaje nam czytanie
i spijanie jego słów, wierszy, esejów
czerpanie z nich mądrości
przeżywanie piękna
i wypełnianie nauki, którą nam przekazał
o ważności i mocy każdego wypowiadanego
i napisanego verbum

gdy odchodzi poeta z tego świata
ten który odejść nie może
kiedy zabrała go stąd lodowa pani
a jego ziemska misja dobiegła już końca
i poeta przybył już do swojej Itaki
kiedy jego spopielone prochy spoczywają
w urnie czekając na pochówek
to pozostaje on w tym świecie na zawsze
non omnis moriar
– dlatego żyje teraz wśród swych wersów
i będzie przebywał wiecznie
w świątyni swojej poezji
i w ogrodach naszej pamięci


III/IV 2021


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Paweł Szkołut

Paweł Szkołut, 11 february 2018

Raj odzyskany

Jesteśmy tutaj od niepamiętnych czasów,
zataczamy koło dziejów
przez niezliczone pokolenia
zadając odwieczne pytanie - skąd przychodzimy
kim jesteśmy, dokąd podążamy?
 
nasze oddechy przenikają się wzajemnie
a wyciągnięte dłonie próbują
uchwycić marzenia
i podążać za nimi
poza horyzont tego świata
– tam gdzie jaśnieje blask
jutrzejszego spełnienia
 
poruszamy się od raju utraconego
odmawiając litanię codzienności
i odbywając nocne podróże na skrzydłach snów
 
nie, nie możemy się zatrzymać w naszym pędzie,
a przełamując lęk przed nieznanym
– oddać się całkowicie w ramiona Tego
który jest początkiem i końcem,
doskonałym wypełnieniem,
wieczną miłością
co pragnie prowadzić nas
daleko poza ten widnokrąg
i blisko we wzajemne objęcia
teraz, jutro i na zawsze –
do raju odzyskanego
 
 


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Paweł Szkołut

Paweł Szkołut, 21 september 2017

Autumn

  Opened by the key
        of the cranes and wild geese 
              which are just flying away
    
                                the autumn
      
                    is emerging
          from  the hidden order
    of All Things
 
       
                                         X 2008


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Paweł Szkołut

Paweł Szkołut, 21 september 2017

Jesień

Otworzona kluczem
       odlatujących żurawi
              i dzikich gęsi
                           
                       jesień
 
               wyłania się
        z ukrytego porządku
 Wszechrzeczy
 
 
                                          X 2008


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Paweł Szkołut

Paweł Szkołut, 20 september 2017

Prayer

In every moment
    she is with you
 
a deep blue friend
    the high flying swallow 
 
a companion in all battles
    the string endless in sound
        faster than light or thought
 
carrying you up to the heights
    pouring in you the primeval ocean
 
she – being sent and recognized
    in the greatest silence
 
a floral handmaid
    the sister
         prayer
 
   
                                        1983


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Paweł Szkołut

Paweł Szkołut, 11 september 2017

Spring

                             As April’s green endures; or will endure
                             Like her remembrance of awakened birds,
                            Or her desire for June and evening, tipped
                            By the consummation of the swallow’s wings.  
                                     W.Stevens “Sunday Morning”
 
May - the miracle of spring
 
in increasingly longer days
the smiles appear more often on your face
 
but it could have been differently -
the sun would have extinguished
darkness would have reigned on the earth
and winter could have lasted forever
 
the entropy of the Universe
could have been reversed
and it would get narrower
to recur soon
to the primordial state of chaos
 
but now again - the miracle of spring
an infinite amount of the life forms
élan vital
there is more light around us
and it is slowly beginning
the celebration of flowering
 
but it could have been differently -
winter would dominate still
in your soul
and your heart could have shrunk
to return to the starting point -
beyond the horizon
of eternal love
 
                             IV 2008


number of comments: 1 | rating: 0 | detail

Paweł Szkołut

Paweł Szkołut, 10 september 2017

The White Doors

There are doors
the white doors next to which
flowers don’t grow 
nor butterflies fly
 
when opening
– they are being opened and speak up
 
the old high double-wing doors
placed in the infinite
space of the Universe
here among the yellow walls
of the prewar flat
they stand in a silent speech
 
they don’t evoke aesthetic feelings
rather they create a metaphysical silence
when I stand in front to
look and listen
 
then I am going through
and I eat an apple
 
there are the doors which
I am passing through
there is myself and the taste of apple
 
there is He who Is
there is He who was
there is He who will be

 
                                 1983


number of comments: 1 | rating: 1 | detail


  10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1