Florian Konrad | |
PROFILE About me Friends (1) Books (14) Poetry (511) Prose (226) Photography (279) Graphics (73) Video poems (5) Diary (9) |
Florian Konrad, 8 march 2017
Leszek poruszył się lekko na stole i rozejrzał po kostnicy.
-Nie świeć mi w ślepia! zmrużył oczy i przypatrywał mi się przez wąziutkie szparki między powiekami.
-Masz fajkę?- mówił za głośno, ktoś mógłby usłyszeć. Zęby mu dzwoniły, jakby przemarzł od leżenia w kostnicy.
(... więcej)
Florian Konrad, 7 march 2017
Nad ranem oznajmiłem rodzicom, że odchodzę w świat, by nauczać. Nie jestem stworzony, by pozostać w zapyziałej wiosze i pakować się w długoterminowy kredyt na zakup jakiegoś gówna, moim przeznaczeniem jest praca kaznodziejska, zyskałem dar prorokowania i mam obowiązek go wykorzystać (... więcej)
Florian Konrad, 14 may 2017
I. Wszystkie nasze dzienne plagi
Wyobraź sobie październik. Może być każdym innym miesiącem, najlepiej wiosennym, lub letnim. Może w ogóle nie zaczynać się i nie kończyć, jak prosta w matematyce. Czas - kapliczka gdzieś na granicy historii, na rozstajach (... więcej)
Florian Konrad, 21 may 2017
Być może realny był jedynie samochód z wrośniętym w środek Elvisem.
II. Nieoswojone wino
Marcin Akusta był jedną, wielką (metr dziewięćdziesiąt dwa żywego grania!) nutą. Właściwie trudno nazwać go człowiekiem, on po prostu składał się (... więcej)
Florian Konrad, 21 february 2017
III.
W prehistorii, Florianzoiku, gdy miałem takie luksusy jak prąd, ciepła woda, w czasach zacierających się przez kliniczną depresję, gorączkę i burzę moimi snami rządziły filmy. Byłem Panem Kineskopem, człowiekiem na siłę chcącym zanurkować w płytkiej, szklanej kałuży.
Umysł (... więcej)
Florian Konrad, 19 february 2017
-Nie odpowiadaj pytaniem na pytanie. Wszyscy się z ciebie śmieją, bo podobno jesteś symulant i impotent..
-Pierdolisz.
-A do tego bezdomny kloszard. Znalazłeś se darmowy hotel i wylegujesz się, jak panisko, na koszt podatników.
-Nie polubimy się, mała.
-Tylko, chujcu, nie mała! Mam (... więcej)
Florian Konrad, 16 february 2017
IV.
Budzę się z zakrwawioną łepetyną na środku jezdni. Nieźle walnęło z wnętrza Komunikatora. Na chodniku dziura wielkości... nie ma żadnego chodnika. Jest lej. Dymiący krater z mięsem, cegłami i żelazem. Po moim niedawnym rozmówcy nie został nawet ślad. Zdmuchnęło, wessało, (... więcej)
Florian Konrad, 21 february 2017
II.
Włażę pod pierzynę. Otula mnie zakurzone ciepło. Nawałnica ze dworu próbuje wniknąć do radia, przebić się przez drewno ścian, szuka nowych dróg. Antyczny pionieer chrypi. Pogłaśniam. Ciemno, jakby było późne popołudnie. Zegar wskazuje jedenastą, ale chyba zapomniałem go nakręcić.
(... więcej)
Florian Konrad, 21 february 2017
skonsolidowana świadomość zamieszkuje mroczną salę bankietową gdzieś pod sufitem umysłu którego podłoga rozpełza się jak dziesięć tysięcy karaluchów gdy snop światła wdziera się do środka wszystkie myśli jednoczą się w ułamku chwili ciało nie broni się bo karaluchy stanowią (... więcej)
Florian Konrad, 19 february 2017
Niebieska rurka biegnie przez gardło, nos, uszy. To zimna, fałszywa żyła. Chłodzi organizm, wymienia zużyte bakterie na świeże.
A druga to jej przeciwieństwo, tętnica maszyny, wetknięta we włosy i czerpiąca z nich prąd. Sprawia, że komórki stają się wirusami.
Obchód. Doktor Lothar (... więcej)
Florian Konrad, 19 february 2017
Wpadam w tłum dredziarzy ze Stowarzyszenia Wolnej Marihuany.
-,,Sadzić, palić, zalegalizować! Jah! Haile Selassie! Iron like Marley in Zion!"- krzyczy mi się zupełnie od czapy.
Paru rastamanów patrzy spode łba. Trudno się dziwić, mam na sobie piżamę w grochy i plastikowe klapki, nie (... więcej)
Florian Konrad, 16 february 2017
XVI.
,,Masz!" Słowo, którym zaczyna i kończy się życie. ,,Masz"- jak zaklęcie wstrzymujące bieg wydarzeń, cofające czas. Kilka głosek- kamiennie twarda śnieżka uderzająca znienacka w potylicę.
Bogdan i Piter, niczym początkujący rakarze ganiają zdziczałą Kendis po całym (... więcej)
Florian Konrad, 16 february 2017
XX.
Chwilę po zajęciu miejsca za kierownicą Piter zerwał większość poroża.
-Nie będzie mi tu nic dyndać. Gwałtowne hamowanie i można się nadziać twarzą na syf. Mam dostać potem tężca?-warknął ściągając dekorację. Debilna instalacja przeszłą do historii. Nie protestowałem, (... więcej)
Florian Konrad, 19 february 2017
Ja- w bezokoliczniku, człowiek znikąd, bez tożsamości. Kłujące, szklane promienie to rzęsy.
Trójkątny dach pensjonatornicum z wpisanym w środek, wszystko widzącym okiem. Źrenica, czarny wyłom w chmurach. Łodygi- nerwy wzrokowe, obraz płynie korzeniami aż do roztrzaskanego mózgu. Tam (... więcej)
Florian Konrad, 16 february 2017
-Pewny jesteś? Z mutacjami nie ma żartów. Krzysztoniowi z działu kadr wyrosło...
-Stary, kuźwa, co mnie to obchodzi? Libacyjka dziś tradycyjnie, rozpoczęcie koło czwartej.
-Teraz to powinieneś nas do Extradesapii zaprosić.
-U mnie lepiej niż w Sheratonie. A jak się nie podoba, jak wam (... więcej)
Florian Konrad, 3 november 2016
Może rzeczywiście odebrałem sygnał z innego, papierowego świata, we śnie jakaś dziewczyna opowiedziałą swoja historię, a ja wzruszony losem nieszczęśnicy wciągnąłem ja do swojej rzeczywistości, uznałem za prawdziwą, niejako adoptowałem?
Jestem rządzony przez blagę, codziennie fałszuję (... więcej)
Florian Konrad, 3 november 2016
XI.
Mężczyzna nie wraca. Pojawiają się za to coraz to nowi klienci: cuchnący piskiem wąsacze, pasibrzuchy i zwykli opoje, którzy za kilka wyżebranych groszy postanowili poszukać odmiany, zamiast jak zwykle spędzać czas przy butelce.
Znoszę ich wszystkich, przyjmuję. W zasadzie nie mam (... więcej)
Florian Konrad, 2 november 2016
Na pierwszy rzut oka Sidnej był typowym prosiaczkiem, jakich setki zamieszkiwały Chlewice Górne.
Nie był ani szczególnie dobry w matematyce, nie był też przesadnie schludny, każdego dnia po pracy lubił potaplać się w bajorku.
Chrumkał wtedy radośnie, wystawiając różowy ryjek ku słonku.
(... więcej)
Florian Konrad, 2 november 2016
-Coś strasznego... Sala balowa... zniknęła...
Kredowobiała twarz pani von Braniszewskiej. Półotwarte usta, sińce pod oczami.
-Henryku drogi, zróbże coś. Na miłość boską, przecież ten dom jakiś zły duch opętał! Dorobek tylu pokoleń obraca się w niwecz! Idzie na zatracenie!
(... więcej)
Florian Konrad, 25 october 2016
skonsolidowana świadomość zamieszkuje mroczną salę bankietową gdzieś pod sufitem umysłu którego podłoga rozpełza się jak dziesięć tysięcy karaluchów gdy snop światła wdziera się do środka wszystkie myśli jednoczą się w ułamku chwili ciało nie broni się bo karaluchy stanowią (... więcej)
Florian Konrad, 21 august 2015
IV.
Rozdzielnopłciowość. Klient zrywa połączenie. Czuję, jak opuszcza mnie jego ciepło. Wizja gaśnie, stwór-ca rozmywa się. Leżę na posadzce, z oczu płyną zielone łzy. ON istnieje, choć odbiega od naszych wyobrażeń. Pan Nad Panami to gad i płaz w jednym. Ostatni żyjący dinozaur.
(... więcej)
Florian Konrad, 5 june 2018
Do głowy został wtłoczony silikon, albo jeszcze lepiej: pianka montażowa. Skrzepł, zastygł, zbrylił się ów przepaskudny materiał. Nie mogę go wypluć, wykichać ani pozbyć się samodzielnie w jakikolwiek inny sposób; jedyna nadzieja w (oby jak najszybszej) operacji. Zapomnieć, zakrztusić (... więcej)
Florian Konrad, 24 june 2018
VI. Nauka szaleństwa
Wiesz, Kochanie, odkąd cię poznałem, mój język się zrósł. Już nie przypomina wężowego. Ciągle uczę się szczerości, zaczynam - o zgrozo - być prawdomówny.
Chyba staję się głównym bohaterem nienakręcalnego filmu, szmiry, jaką noszę pod czaszką. Zaraz (... więcej)
Florian Konrad, 7 june 2018
IV. Życie, roztwór przesycony
Niemal za każdym razem, gdy przejeżdżam obok opuszczonego, pogeesowskiego kiosku w Romanowie, mam tę samą myśli: kupić ową ruinę. Gdybym był bogaty jak cała armia skrzypków na dachach przedwojennych kamienic, jak sto tysięcy mleczarzy, jak sam Sheldon (... więcej)
Florian Konrad, 29 may 2018
Brak celu poszukiwań, de facto bezsensowne błąkanie się po suchych korytarzach nieba, pogoń za nieskładną mrzonką. Bo czyż da się wyłgać na tyle duży i ciężki kamień, że nie podniesie go sam omnipotentny reżyser?
Kłamię przeglądając się w kieszonkowym lusterku. Dlaczego, do jasnej (... więcej)
Florian Konrad, 26 may 2018
Gdzie w tym czasie znajduję się ja? Stoję za kamerą? A skąd!
Jestem ową lampą, lodowatą i sterylną, zwierzęciem pozbawionym uczuć i zarazem przedmiotem. Niszczę, kaleczę i zwiedzam, penetruję.
Po drugie: pochwała mutowania. Poważnie: niech żyją uskoki myślowe, nagłe zmiany kadru, (... więcej)
Florian Konrad, 15 may 2018
Niemobilnych chorych przetransportuje się w bezpieczne miejsce - i śmiało, wpadajcie burzyć zakalce, muzea szpetoty zaprojektowane przez nie znających litości sadystów deski kreślarskiej, zwyrodnialców o wyjątkowo spaczonych gustach. Zobaczycie, ile będziecie mieć frajdy zrzucając fat boye-bis (... więcej)
Florian Konrad, 14 may 2018
X. Ekspiator
- I jak było? - pyta Karolina nie odwracając się od ognia. Siedzi jak zahipnotyzowana już którąś godzinę z rzędu, pali co popadnie: śmieci, resztki peerelowskich meblościanek z płyt wiórowych (niedawno Artur nazbierał tego na wysypisku paręnaście worków, ledwie pomieściły (... więcej)
Florian Konrad, 13 may 2018
IX. Ukochany mór
Późny wieczór. Chłodno i plucha, z nieba kapie błoto pełne siarki. Cuchnie kwaśny deszcz. Pogoda, której się boję, gdyż w każdej chwili może przerodzić się w coś gorszego, runąć nam na głowy.
Czuję, że zbliża się detonacja, jeszcze dwa - trzy miesiące deszczu (... więcej)
Florian Konrad, 13 may 2018
Nie zdążam mu niczego odburknąć, gdyż moimi oczami, Olki oczami, nosem, każdą chmura na niebie, płatami farby odpadającymi z zajeżdżonej eks - karetki marki fiat ducato, rzeczywistością całą wstrząsa potężna eksplozja.
Łuuuup! - jest tak silne, że aniołom wypadają plomby, pod (... więcej)
Florian Konrad, 12 may 2018
V. Milkomeda
No i wykrakałem, wywieszczyłem, moi szanowni przodkowie, kompletne zidiocenie realu. Poszła się pieprzyć zasada jedności czasu, miejsca i akcji, sztukę, w której gram gram główną rolę zaczął reżyserować średnio tresowany pies.
Rozglądam się. Kostka Rubika potraktowana (... więcej)
Florian Konrad, 9 may 2018
Pokościelny anioł o ospowatej twarzy, święty Ekstazjusz z ułamanym jednym skrzydłem, perforowany przez pokolenia korników, od zawsze służył za wieszak. Karolina uważała to niemal za profanację, według niej powinienem obchodzić się z szacunkiem z kupioną na starzyźnie figurą, może (... więcej)
Florian Konrad, 11 may 2018
II. Entelechia
- Wiesz - to musi czemuś służyć. Za tym kryje się jakaś idea, duch, myśl przewodnia - mówię dziwnie zadumany stojąc przed ruinami (szczątkami wręcz!) cerkiewki. Jest wczoraj, cofnąłem się na chwilę w czasie. Spojrzałem przez ramię, ogarnięty nostalgią za kończącymi (... więcej)
Florian Konrad, 23 may 2018
I. Wszyscy mężczyźni to ja
Postawmy sprawę jasno: kompletnie, podobnież jak na murarce, ciesiołce, chirurgii, metalurgii, arytmetyce, czy litografii, nie znam się na filmach. Jestem laikiem zarówno jeśli chodzi o ich robienie, wytwarzanie, klecenie z desek, szmat, plastikowych kubków, (... więcej)
Florian Konrad, 19 may 2018
Odszedłem do historii i pragnę tam pozostać tak długo, jak to tylko możliwe. Nie wyciągaj mnie, mała, nieznana z imienia i nazwiska, Gotko.
Wiesz, prawie zapomniałem cię poderwać. Zdecydowanie za szybko odpuściłem, nie zamieniwszy z tobą nawet jednego sensownego zdania.
No już - leć, (... więcej)
Florian Konrad, 18 may 2018
Oto zwiedzając wyjątkowo ciemne i zatęchłe zaułki miasta posiadł on niesamowite zdolności: picia z sześciu butelek jednocześnie, "zerowania" -jak to się mawia w żulomowie - półlitrówki czyściochy bez zakąski, bez zapijania. Alkohol, niczym brzydki i wyrodny bliźniak Red bulla (... więcej)
Florian Konrad, 17 may 2018
Zostałem obdarowany sztuką. zrozumiałą przez większość ludzi myślących. Możliwości - to największa z poezji, próz, to genialna rzeźba, performance, koncert muzyki klasycznej (jakież czyste brzmienie!), romans trwający aż do znudzenia - pół kadru, szkolna etiuda rozciągnięta do rozmiarów (... więcej)
Florian Konrad, 13 march 2017
Lethal injection
Pociąg zwalnia, wyskakuję.
Turlam się po nasypie, po czym ląduję w śmierdzącym szlamie.
Waran z Komodo powoli gramoli się na brzeg.
Zdejmuję lepką i cuchnącą koszulę, wylewam gnojowkę z butów.
Skóra z dłoni zdarta o żwir. Do samego mięsa.
Jak nic skończy (... więcej)
Florian Konrad, 2 march 2017
A ja chcę nocą chłodną porzucić
ogród mokry od jabłkowej woni,
czoło przerżnąć kantem dachu
by krwią zbudzić senne powieki.
Melania Fogelbaum ,,Wędrówka"
I.
Wieczór zaczął się od smrodu.
Postanowiłem się zdrzemnąć. Było gdzieś tak po piątej po południu, (... więcej)
Florian Konrad, 2 february 2018
IV. Ecriture automatique
Uff, przeszło. Durnowaty, megalomański nalocik. Zawsze tak mam na cyku. Dobra, nieważne.
Po co pić, jak można podpalać magnetowidy. Co, powiecie że oszalałem, bredzę? Nic z tych rzeczy. Stary jest, prawie antyk, kupiony dwadzieścia jeden lat temu za komunijne (... więcej)
Florian Konrad, 4 february 2018
I. Holzgas
Znacie to uczucie, gdy... nie, źle zacząłem. Zbyt krótkowzrocznie. Przecież jest bardziej niż jasne, że stany, jakich doświadczam, są najbardziej indywidualną, osobistą i intymną rzeczą, jaką można sobie wyobrazić.
Nie chcę być wyniosły, potocznie rzecz ujmując (... więcej)
Florian Konrad, 2 march 2017
-Drobiazg.
-Pod nami jest prosektorium. Stąd ten smród, czujecie? Zawiewa, bełta trupim powietrzem, miecie je po kanałach wentylacyjnych. Dawno wżarło się w mury. Może już kroją Staszewskiego. O, ile miał pod poduszką- sześćdziesiąt złotych po drobności. A na głupie picie sobie skąpił, (... więcej)
Florian Konrad, 12 march 2017
Mówimy bzdury, słowa ślizgają się po szklanych ścianach. Plus i minus odpychają się.
Przeklęte chochliki z szuflad, komód, sekretarzyków, złe licha spod wersalki, zza meblościanki sprawiają, że nie możemy nawiązać kontaktu. Zakłócenia. Gadamy po chińsku. Nie znamy chińskiego. Czuję (... więcej)
Florian Konrad, 26 january 2018
,,(...) cieniami domów rozciągnięty na srebrnego i czarnego człowieka (...)"
Henryka Wanda Łazowertówna ,,Sen"
Cześć. Widzicie mnie? No oczywiście, że z tej odległości nie sposób dostrzec czegokolwiek. Powyłaziliście za margines i jeszcze się dziwicie - skąd to gada. (... więcej)
Florian Konrad, 27 january 2018
I. Pogromca gatunku
- Trzydzieści siedem! Numer trzydzieści siedem, proszę!
Spoglądam na karteluch z nabazgranymi cyferkami. Holender jasny, teraz moja kolej!
W drzwiach mijam się z - na oko osiemdziesięcioletnim - staruszkiem. Takich też przyjmują?
- Dzień dobry - kłaniam się odruchowo. (... więcej)
Florian Konrad, 28 january 2018
Struktura społeczeństwa stoi nade mną i poniżej mnie. Jest czymś najtrudniejszym do zniszczenia, a jednocześnie najsłabszą rzeczą, jaka istnieje.
Dylan Klebold
I. Liczydiablęta
Późne popołudnie. Ciągle boli w krzyżu. Łupie. I kark. Jakbym zderzyła się z walcem o napędzie (... więcej)
Florian Konrad, 28 january 2018
VI. Grabarz należący do Mensy
- Odpowiedź A jest na pewno nieprawidłowa - Rut ciągle głowi się nad stosunkowo prostą zagadką.
- Dałabyś już spokój. Nie wiesz co mówić, to siedź cicho! - mówię walcząc z niesprawną zapalniczką. Działała przez dobre trzynaście lat. Teraz (... więcej)
Florian Konrad, 12 march 2017
Rozdział Pierwszy
Mortyfikacja
Otworzyłem oczy i zrozumiałem, że oto zaczął się sen, którego relacje,
natężenia i pośpiech odbieram z intensywnością błon śluzowych; którego
kąt załamania i przeczenia będę sprawdzał z natarczywością łapczywie
wdychanego powietrza, (... więcej)
Florian Konrad, 13 march 2017
Rozdział Drugi
Synestezja
Znów pogrążam się w omamach, życie staje się w teledyskiem.
Uodparniam się na tabletki, tablety na których wyświetlam majaki.
Kolejne odbryzgi pamięci.
W szkole byłem krótko, dzieci szydziły ze mnie, nie próbując dostać się do szalonego, kolorowego (... więcej)
Florian Konrad, 2 march 2017
III.
Na chwilkę, na szmat czasu, na nieskończoność pogrążyłam się w kompletnej próżni. Była ona tak głęboka i przerażająca, że świat widzialny skrył się pod małym listkiem, zasłoniła go tęcza powstała z dwóch kropli rosy. Wiem, że to brzmi idiotycznie.
Osadziłam się na ziarenku (... więcej)
Florian Konrad, 29 january 2018
V
Zaorać miejsce, gdzie było skupisko! i Zgasić każdego artystę, który ośmielił się iskrzyć bez pozwolenia władz państwowych i kościelnych! To grozi zaprószeniem ognia!
VI
Skurwyświń na odchodne przeciął krępujące mnie więzy. Tyle dobrego, że nie zostawiło na (... więcej)
Florian Konrad, 29 january 2018
I. Próba końca
Cześć. Dzień dobry - przyjaźnie wyciągam prawą dłoń. Sięgam poza kadr. Witaj w moim nieistnieniu. Słodko tu i przytulnie, choć ciemno jak diabli.
Wymieńmy się. Poczęstuj swoją czernią, zeskrob trochę ze ściany (jesteśmy w piecu krematoryjnym, gdzie spłonęły (... więcej)
Florian Konrad, 30 january 2018
Jeśli jesteś jak ja - wiesz, że każda wesoła historyjka powinna kończyć się kaźnią. Sam sobie jesteś Werterem, Julią, masz wewnętrznego Romea, co zakochał się w Dacie podarowanej przez złą czarownice.
Cyfry na pestce jabłka. Przyznaj (nie potrafisz udawać) - w dzieciństwie mordowałeś (... więcej)
Florian Konrad, 31 january 2018
III. Usiłowanie
Trzecia, najgłębsza ciemność jest puszysta i przytulna, można się nią okryć. I będzie ciepło. I stanie się światłość, ale tylko jeden promyczek.
Jestem o krok od powtórnej Iluminacji. Być może nawet jej nie doświadczę, odbędzie się to gładko i niejako za (... więcej)
Florian Konrad, 13 march 2017
III.
Na chwilkę, na szmat czasu, na nieskończoność pogrążyłam się w kompletnej próżni. Była ona tak głęboka i przerażająca, że świat widzialny skrył się pod małym listkiem, zasłoniła go tęcza powstała z dwóch kropli rosy. Wiem, że to brzmi idiotycznie.
Osadziłam się na ziarenku (... więcej)
Florian Konrad, 26 january 2018
X. Zapoluj na mnie
Może wydać się wam to dziwaczne, nienormalne, całkiem chore, ale ... lubię karmić się informacjami o czyichś zgonach. Śmiertkach z najodleglejszych nawet zakątków globu, kopnięciach w kalendarz ludzi kompletnie obcych, których nie dane mi było zobaczyć nawet przez (... więcej)
Florian Konrad, 13 march 2017
Zniekształcenie
Długa zima. Dach ugina pod ciężarem śniegu. Niedługo runą trzy gliniane, niedokończone piętra.
Pokoje- arterie, przez które płyną toksyny.
Głód, to z niego wyrasta zakażenie.
Pragnienie- gorzki chwast w moim gasnącym ciele.
Dopalanie się w przeklętym martwym (... więcej)
Florian Konrad, 6 june 2017
VIII. Zmierzchulo
- Ty, posłuchaj – Marcin Akusta otwiera kolejne piwo, pochylając się nad tabletem. Trzeba czymś przepłukać zmordowane gardło.
- Cesarz Korei Środkowej wydał dekret, na mocy którego rasę czarną uważa się nie za rasę właśnie, ale za stan chorobowy i każdego Murzyna, (... więcej)
Florian Konrad, 24 february 2018
"Ależ to nowa sztuka strzelania z łuku, w której łucznik strzela do samego siebie!"
Porfiriusz Przeciw chrześcijanom, Księga III, Logos 35
I. Wybrak.
Żelazne płyty kompaktowe - w ruch! Bawię się gałką potencjometru - odkręcam na full, to znowu ściszam niemal do zera.
(... więcej)
Florian Konrad, 8 march 2017
Wiesz, śniło mi się, że pływam we własnym brzuszku. Znaczy... w macicy. Różowe jezioro pełne wodorostów, pustych muszli i kamieni. Dotykam czyjejś dłoni. To mój nienarodzony synek, mały Flor. Uśmiecha się, patrzy przez zamknięte powieki.
Taki cudowny i kochany brzdąc. Właściwie- (... więcej)
Florian Konrad, 3 june 2017
Był razu pewnego w bezkresnej, czarnej dżungli, uroczy słonik. Życie upływało mu na beztroskich zabawach z innymi zwierzątkami. Jego najlepszą przyjaciółką była czarna pantera.
Ach - ileż dni, godzin, miesięcy upłynęło im na radosnym dokazywaniu!
Ale czas nie stoi w miejscu. Oboje (... więcej)
Florian Konrad, 25 february 2018
I. Lochia
- Prawie w ogóle go nie znałam - mówi Agatka kołysząc się na krześle. Jej pstrotęczowe włosy wyglądają jak zużyty mop. Tak, sterane wieloletnim myciem podłóg mopidło. Rupieć nadający się wyłącznie do wyrzucenia.
Swoją drogą - ile czasu musi zajmować stworzenie (... więcej)
Florian Konrad, 31 may 2017
Kiedyś oderwę ci to z twarzy. Choćbym miał odgryźć, zrobić ci krzywdę. Pozbędę się syfu, parcha. I przykleję komuś innemu do japy. Musi być dobrze, nie ma innego wyjścia.
V. Odszumianie
,,Sos pogrzebowy Hades”- na pierwszy rzut oka głosi (... więcej)
Florian Konrad, 22 february 2017
XII. Po cośMoże nie uwierzysz, ale ciągle potrafię śnić. Nie utraciłem tej umiejętności pomimo bycia nieco... ekhmmm... zdekompletowanym.Nadchodzi ranek, pora najpiękniejszych fantazji. Sam sobie opowiadam bajki. Są niczym dojrzałe owoce.Fale uderzają o ściany z suporeksu. Latarnia łamie (... więcej)
Florian Konrad, 13 march 2017
Część druga
Ujrzałem rzekę ognistą, i był tam wielki most przez nią. Szerokość jego była taka, że czterdzieści par wołów mogło przejść przez niego.
A gdy przyszli sprawiedliwi, przechodzili przez niego z radością i z weselem.
A znowu przychodzili grzesznicy i dochodzili (... więcej)
Florian Konrad, 15 march 2017
Rozdział drugi
Waterboarding
Wdech, potem drugi. W ciemnościach żyją dzikie stwory. W pradawnych lasach drzemią plemiona dwugłowych karłów.
Boję się ich, kulę. Nad głową przetaczają się armady próchniejących statków.
Jednoocy piraci drapią się po brodach zardzewiałymi hakami. (... więcej)
Florian Konrad, 15 march 2017
Rozdział trzeci
Sznapsbaryton
Śnieg zakleja oczy. Zakłócenia, szum. Ten okruch świata w ciągu sekundy przestawił się na wersję cyfrową,
my zostaliśmy przed ekranem, z którego cieknie wodnista kasza.
Tłum żałobników tonących w żurze, tekturowi ludzie zebrani wokół wolframowej, (... więcej)
Florian Konrad, 15 march 2017
Rozdział czwarty
Zapojka
Nie wiem, kim jesteś, ile masz lat, ani skąd pochodzisz. Twój świat, słoneczny okruch jeszcze istnieje, czy wypalił się, jak wszystko wokół.
Może w ogóle cię nie ma, ten list rozpłynie się na rozżarzonym, toksycznym dworze?
Jeśli czytasz te słowa to znak, (... więcej)
Florian Konrad, 26 february 2017
Zgłupienie online, ścieki płyną z monitorów wartkim strumieniem. Decydenci z internetowych psychuszek, niedoleczeni, cienkimi jak włos rurkami wysysają nam pamięć, tożsamość, drobniaki.
Przechodzimy do rękoczynów. Czas zrobić nieporządek, poprzewracać domki dla lalek, podpalić samochodziki (... więcej)
Florian Konrad, 21 february 2017
V.
Nie chce mi się wstawać z podłogi. Pionieerzyna wolniutko sączy francuską pościelówę. Gorączka przestała wyświetlać mi w oczach pierdoły, lecz czuję się dziwnie ociężały, kostnieję. Zupełny brak sił, po kilku bezowocnych próbach dźwignięcia dupy zrezygnowany wgapiam się w (... więcej)
Florian Konrad, 5 march 2017
Wędrówki Zapomnienia między Arką Przymierza a Arką Zgonu.
Bladzi orgjaści każdy w maleńkiej iluminowanej nadziemskim światłem katedrze podsłuchują tempo moich matowych posępnych kroków.
Czasem stopy moje okłamują pracę bednarską kafli płakością troglodyty lub homo cromagnensis. (... więcej)
Florian Konrad, 18 february 2018
Od razu ląduję po kostki w foliowych workach, butelkach, w innym tałatajstwie.
- Co to, kurwa, jest? - wrzeszczę dopadając jakiejś człekokształtnej postaci. Bez wątpienia - płci męskiej.
- Schowaj mnie, Flor...
- Jarek? Możesz powiedzieć, co tu odpierdalasz? - pytam grzecznie delikwenta (... więcej)
Florian Konrad, 31 january 2018
,,Prawdziwym głupcem, wyśmiewanym lub karconym przez bogów jest ten, kto nie zna samego siebie."
Oscar Wilde De Profundis
I. Supełek na słońcu
Na początku lutego kamień, którym byłem, zaczął się powiększać. Prawdę mówiąc - rosłem nadspodziewanie szybko - kilka centymetrów (... więcej)
Florian Konrad, 2 march 2017
Ciężko znosić każdą chwilę stagnacji, marazmu, nie mieć pewności jak głęboko sięga kalectwo, nie znać rokowań. Domyślam się, że są fatalne, pewnie przyjdzie mi spędzić resztę życia na leżeniu jak kłoda w domach opieki, hospicjach.
Na dół, zabierzcie mnie do wielkiej lodówki, (... więcej)
Florian Konrad, 25 november 2017
XI.
Co ja zrobiłem, brat...? Krew. Boże jedyny. Krew. Musiałem odpłynąć, podświadomość wiedząc, co zamierzam, odcięła mi pamięć. Działałem jak w amoku. Zero logicznego myślenia.
Budzę się zbryzgany krzepnącą juchą.
Głowa Jurka leży obok radyjka na baterie.
Rzeźnia, szok, (... więcej)
Florian Konrad, 6 march 2017
Mijam park przy Radziszewskiego. Powracają wspomnienia. Niedaleko było gimnazjum do którego chodziłem. Paskudna szaro- niebieska buda. Ech, wszystko spalili, sukinkoty.Malwinka Leśnicka, moja pierwsza miłość. Zawsze kiedy idę tą trasą przypominam ją sobie, z mroków niepamięci wyłania się (... więcej)
Florian Konrad, 6 march 2017
I. Skorpion pod łóżkiemChłodnawo. Na Roli- Żymierskiego był wypadek, cysterna przewożąca paliwo zderzyła się z szambiarką. Od północnego wschodu ciągnie fetor. Jedyna polewaczka w mieście została skierowana do tłumienia górniczych protestów pod W. No i cuchnie, przeklęta maź. Paru (... więcej)
Florian Konrad, 28 november 2017
Dedykuję Nancy Spungen. Albo nie.
I.
Jeśli kiedykolwiek, w co szczerze wątpię, będziecie w Elenkoln, życie rzuci was w tę małą, brudnobeżową norę - wybaczcie szczerość - ale jesteście zwykłymi frajerami.
Nawet dziecko wie, że tu - na wzór witaczy z bardziej cywilizowanych rejonów (... więcej)
Florian Konrad, 29 november 2017
XIII.
Kręci mnie w nosie. Zaraz kichnę. Mam alergię na dwie rzeczy - kurz i wszelkiej masci religijne oszołomstwo.
W ,,Hedonii" jednego i drugiego jest w nadmiarze.
- Szarp! Podważ! ... żesz kur...
Twarz mi płonie z powodu uczulenia, ręce pieką jakbym próbował dogrzebać (... więcej)
Florian Konrad, 1 december 2017
VII.
Ulica zdaje sie być przerośnięta. Jakby dotknęła ją słoniowacizna.
Wszystko, począwszy od garbatych latarni, a kończąc na przyominających beczki na smołę, przepastnych koszach na śmieci, jest zbyt duże. Miasto zbudowano na wyrost, z nadzieją, że w przyszłości będzie zamieszkane (... więcej)
Florian Konrad, 1 december 2017
- Parno. Na świat przychodzą pająki z księżycami zamiast ślepi, kruche dziewczynki, węże. Głupio - mistyczny wieczór wypełniony oczekiwaniem na wielkie NIC. Niebo się łuszczy, sypią się z niego obierki - wygłaszam z emfazą stojąc na jednej nodze.
- No. Tabelka ze światła. Kruszące (... więcej)
Florian Konrad, 4 december 2017
,,Cały tydzień szła mu żółta, cuchnąca materia z oczu, ust Zbawiciela, z włosów i cierniowej korony. Aż świętą twarz pokrył gruby strup. Gdy odpadł ukazał się jednooki zarys Boga o krzywych wargach, bez nosa, z ułamaną szramą krzyża na plecach"
Jerzy Nasierowski ,,Seks, zbrodnia (... więcej)
Florian Konrad, 4 december 2017
XII. Florian i Faun.
- Stary ze mnie satyr - cedzę przez zęby przeglądając się w sklepowej witrynie. Za szkłem - dziewczyny bez głów powyginane w dziwacznych pozycjach. Głuche i ślepe Murzynki tańczą plastikową lambadę. Ich nieciała ciasno opinają pstrokate sukienczyny.
Choroba (... więcej)
Florian Konrad, 5 december 2017
,,W przyszłości ludzie będą blurbami"
Andrzej Szpindler ,,Oko chce bardziej niż chce tego wątroba"
I. Garść sofizmatów
Historia to zżarte przez mole futro mojej zmarłej matki. Właśnie znoszę je ze strychu, by wywalić do kubła. Więc matka zżera przeszłość. Krztusi (... więcej)
Florian Konrad, 7 december 2017
I. Czarny hang over
Łomot, kanonada. Krople nieomal rozbijają się o zaokienny parapet. Jest z bardzo cienkiej blachy, drży, kołysze się. Przyjmuje razy.
Nawałnica zjawiła się w samą porę. Coś do diaska musi się zdarzyć, wypełnić ten smutny i pusty czas, dzień - akwarium, w którym (... więcej)
Florian Konrad, 25 november 2017
VI.
Był chyba osiemdziesiąty pierwszy rok. Powietrze ciężkie jak teraz. Ale od czegoś innego. Coś wisiało w chmurach, kłębiło się, niby niewidzialne węże.
My - dwa nastoletnie kajtki kompletnie nieznające słowa ,,polityka", ojciec - rokmen pełnym ryjem.
Mieszkalim we trójkę. (... więcej)
Florian Konrad, 24 november 2017
I.
Duszno. Kolorowa smuga w kałuży, tęcza odbita w mętnej wodzie. Gapię się na te opalizujące smarki i próbuję znaleźć odpowiednie przysłowie lub cytat, porównać do czegoś wzniosłego, co zostało za przeproszeniem skurwione, spadło z nieboskłonu i utoneło w błocie. Przenoszę (... więcej)
Florian Konrad, 6 march 2017
Dziś Święto Niepodległości. Tłum śpiewa nowy hymn. Padają górnolotne słowa jak nadzieja, ojczyzna. Orzeł Biały leci nad odradzającą się Polską. Nie ma prądu, msza jest celebrowana przy świecach. Młody pastor wygłasza płomienne kazanie. Zagrzewa lud do walki o lepsze jutro, odbudowy (... więcej)
Florian Konrad, 8 march 2017
I.
ciemne chmury nad łąką
zdrój krwi niewiernych
owad rośnie pod żebrem. czuję, jak szare skrzydła
rozdzierają ciało
w rowie siatka z martwymi szczeniakami
wypalone oczy
-Brzydki wiersz. Właściwie to wyliczanka. Popraw! I przestań się zamartwiać! Uśmiechnij się do cho... (... więcej)
Florian Konrad, 7 march 2017
VI.
Znów zaglądam w głąb wieśniaczki. Zardzewiały w niej metalowe ramki, łupina kasztana jest pusta. Tępe kolce oblane ropą naftową. Pamiątka po mnie, niezabliźniona ranka. Groźba gangreny.
Mży, noc oblewa się potem. Niczym zmokłe, ślepe kury idziemy na poszukiwania. Przygłupiego (... więcej)
Florian Konrad, 7 march 2017
Zostałem zdominowany przez fantazje. Pewnego wieczoru, było to wiosną albo wczesną zimą, dziś trudno stwierdzić, gdy usiłowałem zasnąć, liczyłem cienie na suficie, rozmazane odbicia gałęzi- przyszło. Narodziło się we mnie. Początkowo nie w umyśle, a gdzieś w gardle. Ciężkie jak (... więcej)
Florian Konrad, 7 march 2017
-Miałam piętnaście lat, jak zmarł mi dziadek- Edyta zaczyna się rozgadywać. Straszna trajkotka z niej.
Idziemy w bliżej niesprecyzowanym kierunku, to tu to tam, wszędzie i nigdzie. Spacerujemy opatuleni niewidzialnymi pierzynami, przechadzamy się po saunie.
Podoba mi się ta mała, gadatliwa (... więcej)
Florian Konrad, 8 march 2017
VI.
Szesnasta dziesięć. Właśnie cofnięto wszystkie przepustki. Nikt nie może opuszczać Flotrown. Oczywiście poza Mistrzem Mistrzów i Jego świtą.
Mes polepszyło się. Szok minął. Nawet próbuje mnie pocieszać. Że to przecież nic takiego, zwykłe nieporozumienie między nią a (... więcej)
Florian Konrad, 6 march 2017
Podciągam długą, połataną spódnicę. Nogi nieznajomej są szarawobure.
Ileś ty ich nie myła?
Upośledzony chłopiec zanosi się śmiechem
-Hyyyhyyyy- chichocze.
-Krasawiczka maja- cedzę przez zaciśnięte zęby. Ściągam coś, co w dalekiej przeszłości było majtkami.
Czarne wrze. (... więcej)
Florian Konrad, 8 march 2017
-Robimy jakiś narkotyk? Czy odbiło ci ze strachu? Jeśli cokolwiek się zacznie, to za DWA dni. Rozumiesz? d-w-a!
-Spróbuj, dobry herdewin... Mistrz Mistrzów miał nowe objawienie, Apokalipsa będzie już jutro.
Biorę na czubek łyżeczki jak to ona powiedziała, herdeni... tej galaretki. Dmucham. (... więcej)
Florian Konrad, 6 march 2017
Wszyscyśmy płazy w gwiazd kałuży.
Jacek Kaczmarski Axolotl
I.
Tacy jak ja wewnątrz są czarni. Przelewa się to gdzieś pod drugą skórą, gryzie.
Mam dziwne uczucie, jakbym był hełmem wypełnionym smolistą deszczówką.
Gdzie podział się żołnierz, który mnie porzucił; (... więcej)
Florian Konrad, 7 december 2017
IV. Maszynistka, stenotypistka, satanistka.
Jestem drugim, najstarszym i najukochańszym synem Madzi, nieślubnym i niespokrewnionym dzieckiem, znajduchem podrzuconym w ogródku przez odlatującego do ciepłych krajów sępa.
Znalazłaś mnie, kochana, dryfującego w kałuży, podniosłaś.
(... więcej)
Florian Konrad, 5 march 2017
-Doigrałeś się! Masz przesrane. Możesz zacząć się pakować.
Budzi mnie głos Małgochy. Leżę na tylnym siedzeniu aczwórki po uszy uświniony galaretką.
-Co... ja ... zrobiłem?
-Jeszcze się pytasz? Wstydu się przez ciebie najadłam! Nie wiedziałam, czy uciekać, czy zapaść się pod (... więcej)
Florian Konrad, 2 december 2017
— Tak? I kto jeszcze?
— Naprawdę, kurwa! — zaaferowany pije,,trunek” chyba zupełnie nie orientując się, że z niego zakpiłem.
— Kubuś nie wracał ranki, wieczory, to rozpoczęliśmy grę. Byle czym, wiesz — potrzeba matką wynalazków. Porobiło się piony z odpadków. Mówiłem Piotrowi, (... więcej)
Florian Konrad, 8 january 2018
IV. Narkotyki dla niemowląt
- Jezu, czacha dymi. Świt bywa wyjątkowo zabójczą porą roku.
Trzymając się za głowe człapię do biurka. Plik zadziubdzianych maczkiem kartek. Musze kupić nowa ryzę papieru do drukarki.
Pamiętam, że wczoraj mi się pisało. Automatycznie, pozaświadomie, (... więcej)
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
1705wiesiek
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
1505wiesiek
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma