30 december 2012
[prątkujemy z premedytacją...]
prątkujemy z premedytacją.
nieśmiało spijam ciepło
z brzegu porcelany,
czerwony gwizdek próżno
wędruje z ust do ust.
ostatecznie ląduje
zaledwie na czubku języka -
Mycobacterium saliva
nie grozi poczęciem miłości.
resztki ciepła ukryte
w poliestrze mojej kurtki
po chwili oddajesz z nawiązką.
wtulam się w ubranie
by czuć więcej niż trochę.
czasem nierozważnie
ocieramy patos o ironię,
sens o pół słowa -
Mycobacterium dotyku
jak żywe kultury preludium.
jesteśmy w zapachu
mydła pod obrączką,
w obrazie nagich ciał
pod powiekami,
przy wspólnym myciu rąk -
zmysły
silne jak etanol, bywają
ulotne jak eter…
po chwili…
niepostrzeżenie
lądujemy na tacy
podejrzliwych spojrzeń,
obdarci z pozorów,
zupełnie nadzy
w oczach przyzwoitek –
Mycobacterium głupoty.
największym grzechem
jest jego brak…
do codzienności
wracam jak zwykle niedbale.
19 may 2024
1905wiesiek
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma