18 november 2013
wędroczekanie
Od przypadkowych osób nigdy nie struniłem; to były dźwięki
napisane pod tętno arterii. Mimowolne schadzki, szept pary
wodnej nad ranem, kiedy myśli próbują ciemnieć. Separacja
świadomości i chciałbym.
Oczy to róże jerychońskie, a ty toczysz nimi po pustyniach,
jakie oblegają ciało. Jestem pręgą na jednonocnym niebie,
łamię się w jasnościach: naprawdę, żadnej oazy. Pijesz mnie,
w najwrażliwszych miejscach.
_______________
cykl: bliźnięta babilońskie
29 march 2024
Humanized PainSatish Verma
28 march 2024
2703wiesiek
28 march 2024
It Is Getting DarkSatish Verma
27 march 2024
NarcyzJaga
27 march 2024
To były piękne dniabsynt
27 march 2024
Drobiazgi.Eva T.
27 march 2024
Wearing The Crown Of ThornsSatish Verma
26 march 2024
Good ByeSatish Verma
25 march 2024
NaturalnieJaga
25 march 2024
Magnolia.Eva T.