MARCEPAN 30


Tuż po przebudzeniu...


Jest taki ułamek sekundy tuż po obudzeniu się, w którym człowiek zna siebie tak naprawdę i tak naprawdę wie czego chce. Niestety, ta chwila jest zbyt ulotna, by można było ją złapać, obrócić w głowie, obejrzeć z każdej strony i zarejestrować. 
 W tej krótkiej chwili człowiek coś zauważa (umysł jest czystszy i jaśniejszy, niż w ciągu dnia) i zawsze mu to umyka, może nawet nie zdąży się zorientować, że tak jest.
 I tak oto, osiemnaście miesięcy temu obudziłem się i oszołomiony powiedziałem do żony:
 - To za dwa tygodnie!
 - Co za dwa tygodnie?
 - Za dwa tygodnie Marta urodzi!
 - Jezu, człowieku, ona ma termin pod koniec czerwca. Z resztą skąd Ci to przyszło do głowy o siódmej rano?

 Za dwa tygodnie, w środę, tak jak powiedziałem, Marta urodziła. We wtorek, dzień wcześniej napisałem do niej smsa:
 "Jutro środa, pamiętasz:)"
 
 Osiemnaście miesięcy później obudziłem się i powiedziałem do żony, że w kwietniu 2012r. na świecie coś się wydarzy.
 - Chłopie, ty to mnie naprawdę czasem przerażasz. Wstawaj, podłogę trzeba umyć. - zarzuciła szlafrok, wyszła do łazienki, po chwili nastawiła wodę na herbatę...



https://truml.com


print