gabrysia cabaj


Szczęścia w nieszczęściu


jak zwykle o tej porze
dzień się budzi w kolorze
będzie trochę hałasu północą

my będziemy ci sami
jakby ciut niedospani
w kalendarzu cyferki przeskoczą

i tygodnie pobiegną
nam wspomnienia wybledną
oczy inne obrazy zobaczą

niby wszystko tak samo
kłaść się nocą wstać rano
wskazówkami zegary zahaczą

popłyniemy bezwolni
rzeką dat nieudolni
a mielizny nam błędy wybaczą

pogodzeni z przeszłością
przy nadziei z radością
że się dni jeszcze trochę ślimaczą

najlepszego kochani
nieszczęściami zrypani
niech nam kury fortuny wygdaczą!

.



https://truml.com


print