Andrzej Talarek


Ewangeliczny embrion demokracji


 
(wg. Mt 27,15-25)
czy powinienem pisać ze wzgardą nie wiem
wszak nauczono mnie że nawet o złym z Ewangelii
okrutnym śmiesznym należy mówić z rozwagą
 
czy powinienem pisać z trwogą widząc
jak ewangeliczny embrion zła wrósł we współczesność
stając się rozpieszczonym bękartem
władnącym umysłami pokoleń namiestników
wybranych do wybierania pomiędzy
 
kiedy twarze wykrzywia nienawiść
żadne ze słów nie będzie pięknym
jedynie śmierć okraszona ćwiartowaniem
duszeniem włóczeniem końmi krzyżowaniem
 
w rzeczywistości na niby wyje tłum ukrzyżuj
ma swoje prawa żąda i otrzymuje
 
arcykapłani i starsi namówili tłumy
żeby prosiły o Barabasza a domagały się śmierci Jezusa
pytał ich namiestnik: którego z tych dwóch chcecie
żebym wam uwolnił?
Barabasza czy Jezusa, zwanego Mesjaszem?
wiedział bowiem, że przez zawiść Go wydali
odpowiedzieli: Barabasza.
rzekł do nich namiestnik: cóż więc mam uczynić z Jezusem
którego nazywają Mesjaszem?
zawołali wszyscy: na krzyż z Nim!
namiestnik odpowiedział: cóż właściwie złego uczynił?
lecz oni jeszcze głośniej krzyczeli: na krzyż z Nim!
namiestnik widząc, że nic nie osiąga a wzburzenie raczej wzrasta
wziął wodę i umył ręce wobec tłumu mówiąc
nie jestem winny krwi tego Sprawiedliwego
to wasza rzecz
a cały lud zawołał
krew Jego na nas i na dzieci nasze
 
spada wodospadem z pokolenia w pokolenie
kultura tłumi instynkty ale nie unicestwia
i nobliwi stają się mordercami po śniadaniu
wsypują cyklon podpalają stodoły
 
kolejni namiestnicy znowu pytają
ogłupiałego tłumu 
 
 



https://truml.com


print