Gałązka


więzień


Jakim prawem, wykorzystaliście
moją niewiedzę, słabość, bezradność?!
Waszym Prawem.
Prawem Wilków,
Napadających na swą ofiarę.

Największy zbrodnia, - nałożyli pęta,
Na moją Duszę,
Zostawili w spokoju ciało.

Tyle już lat noszę kajdany , jak pozostali...
A gdy ktoś wśród nas, próbuje je zerwać,
inni więźniowie krępują go własnymi łańcuchami

A pamiętam, co stało się w przeszłości...
Największy z sprawiedliwych,
Według ich Prawa.
zapieczętował mnie imieniem, którego nienawidzę,
Piętno pali moje czoło, tym upokarzającym żarem,
Gdy ktoś je wypowie...
I już nie możliwości, by tę krzywdę naprawić.

Tyle lat już grozisz mi tym nożem
Czemu mi go nie wbijesz?!
Ile jeszcze tak będzie?!
Czy to nie zbyt surowa kara za życie?

Najdziwniejsze jest w tym to,
Że choć nienawidzę Cię z całego serca
Nie chcę widzieć Twego bólu.
Jak nikt potrafisz mi wytłumaczyć,
Że nie mam Prawa do szczęścia,
Mam milczeć, gdy jest mi źle.

I Wy, inni święci.
Wasze oczy, oplatają me gardło i duszą w dzień,
Echa szeptów budzą w środku nocy.
Wy celujecie w me plecy,
Nie bójcie się,
Oto stoję,
Dalej, zadajcie cios w serce
Czemuż tak lękacie się spojrzeć w moje oczy?

I tak ucieknę...
Jestem jak ranne zwierzę,
Mimo, że strzała rozrywa,
Biegnę,
To nie odwaga...
Biegnę, bo nie mam wyboru...

I zatrzymałam się przy skrzyżowaniu,
Punkt zwrotny w moim życiu.
Tyle, że nie wiem - wybrać, czy na lewo , czy na prawo
Gdzie moje przeznaczenie i szczęście.

Wyboru dokonała fala morska,
Która wyrzuciła mnie na brzeg.
Teraz leżę na piasku i wpatruję się w niebo.
I jest przy mnie tylko Nadzieja,
Że wśród miliarda migających gwiazd,
Jedna, na krańcu Wszechświata,
Świeci tylko dla mnie,
A wśród miliarda serc na Ziemi,
Jedno bije tylko dla mnie...



https://truml.com


print