Andrzej Talarek


Śmierć prezydenta


słowa kaleczą język mimo że upozorowane
na szlachetne kamyki obramowania obrazu
któremu oddają wota zagubieni inteligenci
 
słowa bezpośrednia przyczyna śmierci
wszystko inne to bezwolne narzędzia
jak miecz uwieszony na końskim włosie
 
słowa wywołują strach zasiewają truciznę
zapuszczają korzenie rozsadzają mózgi kamienne
a gdzie miękka kora galaretowata miłość bliźniego
 
Nie wiadomo które ranią i wykrzywiają
które kiedy kaleczą nieodwracalne kiedy są plastrem
na otwartą ranę samotności i niezrozumienia
w tym ogromnym leplozorium
 
zamykam na klucz Nie wiadomo kiedy przyjdą
może przez okna od świata od Boga od człowieka
nie wleci potwór nienawiści chociaż to wątpliwe

każdy kamień każde słowo
ułamek śmierci 



https://truml.com


print