krystyna-lenarciak


Cma .


Wpadła ropucha
w ćmy nocnej ramiona
zachwytem go urzekła
więc chciał się przekonać
co go ujęło nic w sobie nie miała
urody figury serca ni ciała.
Skakała nad nim
jak traszka nad wodą
by zeżreć z gracją przy kawie
w ciemności bez wstydu swobodą.

Ćma nocą chętnie do światła leciała
bo chciała się złapać na żaby względy
nie długo nie krótko to trwało
kilka ładnych miesięcy
obeżre skrzydełka motyla szarego
żeby bez reszty wypić krew z niego
żaba potulnie stwarzała pozory
liczyła na długie i stała amory.

cd;do wyd.



https://truml.com


print