Alutka P


potrzebuję więcej zaćmień żeby nie dojrzewały maliny


odwrotnie pościelone
na drugim boku od końca
kładę się przy zlepieńcu
rozdrabniam wydłubane fragmenty
dopóki z ust nie wysypie się piach
 
spadających gwiazd i wypowiedzianych życzeń
nie mieści się więcej
trajektorii lotu ptaków
na własnej skórze wydrapanych
 
w malinowym chruśniaku
też wyrastają kolce
 
 
biegnę
dopóki z ciała nie zostanie ledwie strzęp
lepkiej czerwieni
na pokuszenie



https://truml.com


print