RENATA


raj utracony VI


Anioł z nieba spadł
utracił miłość i cnotę
z niejednego pieca chleb jadł
i robił na co miał ochotę

Pychę rozsiewał wkoło
ziarna grzechów zagrzebał
pazurem lwa,okiem sokoła
do krwawych bojów zagrzewał

Pluł na świętości jadem
obłędem,obłudą ,fałszem
bluzgał w Watykanie,pisał z de Sadem
był bahusem,satyrem i moim rauszem

I tak się kręci ten świat
stare zbrodnie ubrane w szaty świeże
krew zastyga,mszczą się geny
wolność ,nie ma Boga,nie wierzę



https://truml.com


print