Szyderca


Konwalie


Ze specjalną dedykacją dla Patrycji.
Za to, że dałaś nadzieję.

zawstydzeni swą nagością
razem być pragniemy
namiętnością zaślepieni
fantazje spełniamy

konwaliami otoczeni
eteryczną woń ich chłonąc
zapachem odurzeni
chcemy w splocie ciał zapłonąć

gęstwiną uniesień nadmiernych
opadamy bezwładnie
zmysłowo się kołyszą
konwalie na wietrze

czyste i niewinne płatki
cicho chylą się ukratkiem
zawstydzone choć świadome
jedynym naszym świadkiem

słodki zapach twego ciała
jak z kielicha nektar picie
swoje zmysły kumuluję
jak konwalii pęk w rozkwicie



https://truml.com


print