Ponczillo


Afgańskie dzieci modlą się na leżąco


Afgańskie dzieci modlą się na leżąco,
Bo nie mają nóg,
Zabrał je Bóg,
Pstrykając palcami, od tak - lekceważąco.

Nie pierwszy i nie ostatni raz,
Słychać ją - eksplozję ukrytej w piachu złości,
Na prostej drodze do nieosiągalnej wolności.

To zapach śmierci w powietrzu spowalnia wojny czas.

Feralny poranek w kurzu i złowieszczy fetor,
Wschodzące słońce obdarte z resztek swojej piękności,
W sądną godzinę kości zostaną obdarte do nagości.

Zycie już nigdy nie wróci na swój dawny tor.

I choćby nawet Wszechmogący Bóg,
Nie zabierał dzieciom nóg...

I choćby wszystkie modlitwy świata,
Mogły wskrzeszać umarłych i naprawiać ból,
Pierwszy przyjdzie fałszywy król,
By złamać berło na głowie naszego świata,
A na surowe kikuty sypać sól.



https://truml.com


print