gabrysia cabaj


Pliszkowe gody


ona cyk! cyk!
słomki na gniazdo
on rozłożone skrzydła i pływa
po ziemi - tańczy koło niej

jakoś tam mówią do siebie
ona: no ile można?
tu się trzeba brać do roboty!

więc frunął na dach - widziałem
że tylko dupę ma w głowie
i ruchanie

a materiał nosiła
w to miejsce
które zrobiłem dawno
gołębiom

.



https://truml.com


print