RENATA


martwota


leżę
zagubiona w szklanym niebycie
z oczami utkwionymi  w suficie
niemrawo

siedzę
z reką podparta na czole
myślę nie myslę ale wolę
nie istnieć

stoję
oparta o mur moją ścianę płaczu
głową muru nie przebiję niech patrzą
nie żyję

idę
mechanicznie jak ślepiec w ekstazie
nierozum niegłupi buduje parafrazy
bez rownowagi



https://truml.com


print