Jan Łukaszewski


Jak powietrze


Jak powietrze
przyjęto że jestem
Byłem - jakżeby inaczej
może będę ?- no raczej

Chociaż jeszcze mnie nie ma
ale za to wątłe odbicie cienia
Wśród powielanych kopii ideału
wychodzącego z mody pomału
Siebie trzeba od nowa zrobić
postać zupełnie inną stworzyć
jak choinkę kolorowo ją przyozdobić
Ja zwyczajnie niedostrzegalny
Zupełnie przejrzysty niewidzialny
Jak w najdalszym oknie szyba
nikt nie wygląda przez nią chyba

Jak bystro płynący
potokiem czas
brzegi młodości rwący
przemijający nas



https://truml.com


print