Marek Gajowniczek


Kampania


Trwa kampania. Są objazdy i spotkania.
Władza słucha, władza ściska i się kłania.
Tam gdzie dawno nie zaglądał nawet i pies.
Tam sam premier zatroskanym okiem łypie.

Trwa kampania. Jeździ sfora dziennikarzy.
Kamerzystów, wizażystów służb i straży.
Tam, gdzie kiedyś wszystkich złością zalewało - 
Jedzie premier, by obejrzeć co zostało.

Trwa kampania. Piorą majtki gospodynie.
Zwłaszcza te bardzo aktywne co dzień w gminie.
Może komuś wpadną w oko. Zawędrują gdzieś wysoko.
Sam pan premier kiedyś jeździł na kominie.

Trwa kampania. Ogoleni są wójtowie.
Może premier się przywita i coś powie.
Pokażą to na ekranie. Jakąś kasę się dostanie.
Niech zobaczą, że z premierem wójt po słowie!

Trwa kampania. Spracowane są tajniaki.
Penetrują, odganiają bylejakich.
Może przejść tylko elita. Gdzie sie pcha tamta kobita?
Pewnie jakiejś tu z premierem szuka draki!

Trwa kampania. Samochodom piszczą gumy.
Jedźcie szybciej! Czy ktoś przygotował tłumy?
Dlaczego w poprzedniej dziurze mało było osób w chórze?
Świszcze premier, bo już też pozdzierał struny.

Trwa kampania.Potem już nie będzie czasu.
Gdy się sypnie - nie zaciagnie wilk do lasu
nawet najgorszej padliny. Piarowców srogie miny
nie znajdują wyjścia z tego ambarasu.
   



https://truml.com


print