Roberto Szymański


Z Biegu


Nie musisz wiedzieć
Kim jestem
Nie musisz patrzeć
Jak idę po szarym chodniku

Niewolnicze kazamaty
Dotyczą nas wszystkich
W galerach płyniemy
Po nasze wypłaty

Krążymy szaleńczo jak elektrony
W okół jąder miast
I systemu głowy
Szeptem daję wam znać
Kiedy skończę pracę
By wybrać się
Do wiersza....spokoju
W pokoju....nie ma nikogo...
prócz mej duszy
Po piwie suszy
Ale piwo dni jednakowe kruszy
Prawię zgniotłem dzień ten
Wierszem pisanym z biegu jak leń!



https://truml.com


print