Voyteq (Adalbertus) Hieronymus von Borkovsky


List z detencji


kochani –
dziękuję za wasz list którego nie otrzymałem
ale przeczytałem go kilka razy było mi miło
jest mi tu dobrze nawet czasami fajnie
za oknem ładny widok choć już za późno na późną jesień
mieć okno jest całkiem ekstra nawet jeśli nic nie widać
zawsze można pogapić się nakarmić ptaszki
dla sikorek daję plasterki własnego brzucha
goli nas tylko jeden pan sanitariusz
mówią o nim kalifaktor ale jemu to kalafiorem zwisa
bo jest tępy jak brzytwa kalifaktora
wszyscy śpią w piżamach
siostry i lekarze chyba tez chociaż nie z nami
koledzy pija czaj taką herbatę koloru smoły
ja tez piję potem mam sucho w gębie
kiedyś się nawet porzygałem bo to przed śniadaniem
mimo to czaj jest zajebisty mówią koledzy i ja też tak mówię
choć mało gadam bo nie wiem co można mówić do nikogo
ale centralnie staram się i na pewno się poprawię
przyślijcie mi proszę mineralną gazowaną białą czekoladę milka
papierosy jin ling lub monte carlo czerwone
paczkę zabiorą mi i tak lecz dostawać coś to full wypas
pozdrawiam was i życzę nie martwcie się nara
wasz syn/ojciec/brat/swat/kuzyn/sąsiad/kolega*
(*niepotrzebne skreślić)



https://truml.com


print