Marek Gajowniczek


To ja!


To ja! Opozycjonista!
Gwiżdżę sobie. Sobie świstam
na te wszystkie ministerstwa
propagandy i fałszerstwa.

To ja! Niezadowolony!
Zniesmaczony i skwaszony
wszystkim, co mi podsuwają.
Za durnia mnie pewnie mają!

To ja! Kiper mętnych win!
Rzadko słowa wcielam w czyn,
lecz słów gorzkich nie żałuję.
Ostrzegam, że celnie pluję!

To ja! Wreszcie przyznać muszę,
że za wielkim pióropuszem
malkontenctwa i niechęci.
Kocham życie! Świat mnie kręci!

Nie chcę być ZA ! - Wolę PRZECIW!
Nikt nie kupił mnie, nie zlecił,
nie przymusił do kochania.

Trzymam zasad się i zdania
o króciutkich nóżkach kłamstwa.
Chcą mnie zmusić do poddaństawa,
uległości prądom, modzie!

Łowię ryby w mętnej wodzie.
Gdy coś chwycę - to przysmażę!
Utyłem już na pi-arze
opasłym i utuczonym.
Jestem już nim zniesmaczony!

Nieustannie czuję zgagę.
Siląc się już na powagę
powiem wam - dla prądów zgodnym:
Klakier zawsze chodzi głodny!



https://truml.com


print