RENATA


Łowca litościwy


Spojrzeniem
wskrzeszasz umarła duszę
prawd pustych szukajacą
na rozdrożach

Skinieniem
przywołujesz zbłąkana owcę
by swój chleb i wodę
dać na zmarwychwstanie

Mową
rozbudzasz drżenie strun i ślepa wiarę
jakąś głupia chęć niesienia pomocy
i lekkość podniecenia

Milczeniem
po dziś dzień kształtujesz
na swój obraz mnie grzesznego
...z pochyloną głową
całuje ziemię po której stapałeś



https://truml.com


print