Florian Konrad


Noc na żelaznym bagnie


liście więdną , żelazne pierścionki zanurzają się w łachmany
niczym archeolog wykopuję spod skóry maski i hełmy
(zawsze znajdą się zapomniane po poprzednim konflikcie)

grząskie twarze, z czasem każda obrasta w błoto
i (jedno)razowy krawat, kościom nie stawiają pomników
za dużo limfy w lastryko. prochy drętwieją

czerwony krater, mięso i głód na barykady
defilada przez kałuże
przepijam wyzwiskiem

poczytaj mi mamo, póki jeszcze piję
zanim nie porwała mnie czarna Pobieda
na lufie napisz imiona baranka i pasterza
po wypaleniu zostanie jedno, silniejsze

partenogeneza matrioszek:
ty
w środku Polska
w niej zwinięta flaga
 
 
http://www.opuszczone.com/galerie/wawa_roza/04_10/184_ht.jpg



https://truml.com


print