Florian Konrad


Brudowajca


nażryj się tym wierszem


 
mask of sanity, plamy na świetle. pod nimi ty
pejzaż z martwą śliską naturą
stygnący szkielet w którym rośnie tekst
(poezja? prędzej list pożegnalny którego
adresatem jest znienawidzony szef)
 
dym, zmięte zasłony, bliżej nieokreślony zapach
znów prowadzisz moją rękę
pod schody, gdzie wilgoć i ciemno 
gdzie duzi chłopcy puszczają latawce
 
układamy bezsensowne piosenki
o sztywnych zwrotkach i korzeniach zamiast refrenów
 melodie- granice po przekroczeniu których 
coś pęka nie może ożyć 
 
nie wierz w ciało to tylko udawanie
nie ufaj zdradliwemu ciepłu
-wydrapuję ci na plecach tępym piórem
gdy odwracasz się by zasnąć na dobre
 
niedługo nastąpi era pcheł 
i będziesz się iskał, panie kierowniku
śpiewał falsetem. do żywego
 



https://truml.com


print