Natali


noga za nogą (ekfraza VIII)


w górze zwisa późny błękit
pokrojony iglicami wież
z rozprutego worka
myśli wypełzają 
leniwie

światło w cienie ubiera
nastrój wieczorny
ściele się pasmami 
nad starówkowym brukiem

spacer w poświacie

bagaż spowalnia kroki
wytarte i schodzone
już od świtu

mrok zabiera ze ścian
graffiti pamięci
opadają
układają się miękko pod stopami 
zostają w tyle

idę w stronę blasku
z nastawieniem na 
nowy pasaż
do jutra

z prawej słyszę 
zapytaj mnie
dokąd prowadzą 
mroczne drzwi


 



https://truml.com


print