oczy jak pustynia


kiedy nie ma światła


ściemnia się
nienazwane ciągnie w dół
i włóczę się w kółko
jak z zawiązanymi oczami

myśli rozbijają  obóz
przetrwania

podkładam ogień
pod deszcz
i wydmuchuję kółka z dymu
rozum stymuluje iskry
słowa przeciągają się
z ust
szukając wyjaśnienia

kiedy zmienią skórę
poliżę je grzesznie



https://truml.com


print