Towarzysz ze strefy Ciszy


żaden to wyczyn jeść skorpiony na pustyni


 (z cyklu odruchy ludzkie)

dzwonek. otwieram
wózek fatałachów
brudny szary ortalion
przepocona czapka i smród
 
prosi o jedzenie
i czyste niepotrzebne ubrania
 
nic nie mam pod ręką
speszony
dałem mu dwie dychy
w nadziei że nie na alkohol
 
znajomy powtarza że żebracy domokrążcy
nie maja krzty honoru ni wstydu
 
może
ale wolę życia mają imponującą



https://truml.com


print