Naamah


Studium twej twarzy


Cierpliwymi palcami
precyzja dotyku
otwieram bramy
ociemniałych oczu.

I ujrzałam twe
zimowe czoło
nie blade jak
te cztery ściany.

Na nim połacie
trosk i szczęścia
warstwa na warstwie
zachodzą na siebie.

I zeszłam niżej
nad bursztynowe
dwa jeziora w
głębokich dolinach.

Dwie czarne perły
zatopione na
dnie spoczywały
w dalekiej toni.

W zakamarkach
twej twarzy
chciałam się gubić
i odnajdywać.

Aż wyszłam na
gorące brzegi
ust twych
gorejącego słońca.

Tam już zostałam
zagnieżdżając się
w ciepłym niebie
twego podniebienia.



https://truml.com


print