Wera


Dziś


I poszedł dalej
zostawił obgryzione do krwi paznokcie
         podrapane dłonie
    niszczące siebie 
                                bo
                     ,,nie dały rady''
łzy szaleństwa
            nad poległą duszą
zostawił  beznadziejność uśmiechu
          lubieżnej dziewczynki
Spływa
      profanując
Obrazy Życia
           niszczy freski i malowidła
                  zabawia się biblijnym językiem
    rozbija glinianą nadzieję
                          ogonem diabła
   i szepcze
         ,,potrzebuję złego"



https://truml.com


print