Agnieszka M. J.-Hallewas


stygmaty


Nie chcę być dzisiaj matkąPolką
Z obwisłym biustem, w tle,
Z wiecznym uśmiechem i twierdzącą odpowiedzią
Na każde pytanie
Wyją we mnie strach i wściekłość
Splątane w tangu nienawiści
Nakładam warstwa po warstwie
Makijaż równowagi
Chcę ranić, niszczyć, zatruwać
Wzbudzać panikę
Najpierw jednak trzeba, powinno się
Ugotować obiad
Lukrecja na deser, w ramach kpiny
Z samej siebie
Kpię, żartuje,
Osiągam życiową stabilizacje

dzisiaj



https://truml.com


print