Sztelak Marcin


Ostatnia wigilia w tym życiu



W tym roku odwołuję święta, tym samym ratując życie
co najmniej jednego karpia.
W monopolowym zakupię ingrediencje niezbędne
aby przeczekać, przespać. Śnieg, choinkę, Mikołaja
i cały ten zamęt.
 
Prezentów już nie dostaję, nikomu nie życzę szczęścia,
pomyślności i do siego roku. Zasnę z myślą: Casanova
też nie był
przystojny, zawsze mogę się obudzić z piękną

szukając jej imienia w
pamięci.
Jeśli nie na pocieszenie
wykrzyczę do lustra:
 
Życie bez ciebie wcale
nie jest piekłem, zaledwie tak samo

jak przedtem. zatacza
się na prawo, na lewo. Bełkocze:

I co z tego że pisze
wiersze – jestem skurwysynem,

bez skrupułów i
beznadziejnie. Jako że się urodziłem, umrę.

 
Masz szczęście – przy tym też cię nie będzie.



https://truml.com


print