Florian Konrad


Tumoryzm


obraz w jasnych ramach

pobawmy się w guziki- te ciche, z twardego mięsa
mój cień runął, rozsypał pióra, cholerny epigon Ikara

ściany to szkielet jad(eit)owego bożka
pachną przyszłą egzekucją, umieraniem
od plastikowego pocisku

zaczynasz swędzieć. obwiązuję głowę
obok wietrzenie skał. kręgosłupów. ludzie coraz bardziej czarni
wyschnięci. oczy zabite deskami
ekskomunika za przeżycie współtowarzyszy

kroki
dzień wkrada się, jak podpalacz
zdziera z nas afisze, tłucze strzykawki

wygrywasz, kurczę się
ja- ślad białego karła
ja- narośl



https://truml.com


print