Robert Hiena


Absynth-alnie.


Deszcz szumnie omotał
twój
przygwożdzony
niczym żelazem
do stołu szklanką
otępiały
umysł.

Ręce jakoś same
zwaciały jak bawełna
zbierana przez
czarnego
niewolnika z XIX wieku
- niezbyt chętnie .

Oczy błyszczą
zielenią
trunku zlanego na umysł
opuszczony kuter
na brzegu rwistego
morza
wyschniętego od łez.



https://truml.com


print