agnieszka_n


Pustostan


Kiedy ciemność spada na cztery łapy
cienie zdrapuję z szyb

sól osiada na obrzmiałych powiekach
i niezmiennie płyną szumiące wodospady

pobiegnij ze mną niewidzialnym mostem
porwijmy chmury na strzępy

pora kwaśnych deszczy
nie może trwać wiecznie

nie chcę być workiem
wypełnionym przez powietrze

godziny cierpkie kaleczą bezmiarem
zimny wiatr niesie nas w nieznane

23.04.2010



https://truml.com


print