Robert Hiena


11-11


Przyjmuję wroga do siebie
z pełnym dobrodziejstwem
inwentarza.

Gdy patrzy mi na ręce
żółtymi zębami szoruje
o parapet

w "leciutkim" zniecierpliwieniu

I nigdy nie pojmę sensu
jego wybełkotanych słów
rzucanych na wiatr

(ostatnio porywisty)

- aluzje przyjaźni



https://truml.com


print