Towarzysz ze strefy Ciszy


drugi powrót


znikał
a w trzasku rwanych korzeni
białe chusty falowały
na gałęziach drzew

świętych- ściętych, nieściętych-śniętych

świat jest szerszy niż osiemdziesiąt dni
a osiemdziesiąt dni dłuższe niż lata

i nie trzeba wielu lecz wiele
by pod Troją pokój podpisać
węzeł gordyjski rozwiązać
i odnalezć Atlantydę

powrót z tarczą lecz nie jak Odyseusz
ni biesiadników ni czerwonych dywanów
miast fanfar goryczy tyle co starczy
bo przecież witać kazali tych marnotrawnych

drugie znikanie
w milczeniu zabliźnionej kory
nie zostawia miejsca
na pamiątki ni zdjęcia
a kurs na długie wieczory


tylko materia czasu mile widziana
by było za co fetować i chochoła nająć
gdy wróci kiedyś z niczym
spity w sztok 
jak prawdziwy mężczyzna



https://truml.com


print