Jerzy Wilski


to właśnie my


tak zwani prawdziwi mężczyzni
kochają trochę inaczej po cichu

wolimy grzesznice od świętych

niedzielny obiad ale mały deser
anonimowy
wagon kolei podmiejskiej
gdzie oczy przechodzą
na pracę w podczerwieni

i wymiarach dziewięćdziesiąt
sześdziesiąt dziewięćdziesiąt

myśli jedne na drugie
łysieją na głowie
siwieją na brodzie
sterczą na sutkach

fakty i tak nie rozumieją
marzeń
dlatego peron
pozostawia nas wzdłuż

ze stygnącym obrazem

zawsze o kilka stacji
za daleko



https://truml.com


print