cygan


Pakt ze śmiercią


Jak kropla wosku po świecy płonącej
Po bladym policzku stoczyła się łza
Gdym wspomniał dotyk skóry Twej pachnącej
I śmiech perlisty co w ustach Twych drgał
   Wszystko to teraz dalekie jest tak
   ciągle zaciera się rozmywa
   Nocą spotykam Cię w moich snach
   Lecz blask poranka Ciebie mi porywa 
Podpisać muszę więc ze śmiercią pakt
Co snu wiecznego zwie się bratem
Wtedy na zawsze zostaniesz w mych snach 
Czy dniem czy nocą zimą  latem



https://truml.com


print