Carrie


"Jak umierają marzenia"


po kolei odpadają im skrzydła
jak spróchniałe łyko w stuletnim drzewie

potem drętwieją stopy i rozrywają szaty
nić po nitce więdną niczym kwiaty
w zatrutej ziemi której zabrakło wilgoci

osuwają się samotnie pod powierzchnię
snów i po cichu we mgle przechadza
się śmierć



https://truml.com


print