lehwoj


PIEŚŃ PUCYBUTA


Na ruchliwej ulicy
wyżej tylko od żebraka
odnajduję doskonałość
w chwili czystego połysku
 
Doskonałość jest nietrwała
nieuporządkowane drobiny świata
czas i ruch ją niweczą
dlatego jestem potrzebny
 
Doskonałość godzi się
z dokładnością moich palców
którym oddaje się
w nadziei powrotu
 
Po szybkiej pieszczocie
za zapłatę (niewielką zapłatę)
światło porywa jej gładkość
z azylu moich rąk
 
Patrzę jak oddala się
krok za krokiem
mętniejąca pod przykryciem
natrętnego pyłu
 
Wtedy myślę że to pył
tworzący wielkie góry
i roznoszący je po świecie
jest większą doskonałością
 
Wiem że kiedyś spotkam
prawdziwy blask
niczym dziewiczą miłość
oczekiwaną z niepokojem
 
Modlę się do Boga
który też jest pucybutem
i pieszczotą dotyku
tworzy doskonałość



https://truml.com


print