Oksana


To


w usta wiatr chłodem ciągnie
Wisłą
lodem

śnieży ślepo
w oczy na oślep
bez tchu brak tchu

ciszy się cisza
najcichsza
lodowa

dreszcze bieli

coś wyje nieludzko wilczo
krwawo
ciemnieje cień
ptasi puch kaleczy powietrze
zaciśnięte wnyki

a to
wypatrzone w ogniu
piastowane kołysane czerwone
pulsuje w opuszczonych opuszkach
palców

jak słodko jak gorzko
i kiedy



https://truml.com


print