Marion


Sprzedawcy choinek


w mieście co krok
na rogach ulicy
zbite w gromadkę
zielone pióropusze
święta tuż tuż

ostatnie choinki
ostatni sprzedawcy
drepczą w miejscu
ustawiają drzewka
przesuwają bliżej chodnika

może ktoś się zatrzyma
robi się późno
mróz szczypie
przestępują z nogi na nogę
strzepują śnieg z igliwia

patrzy pani ta jaka ładna
gałęzie się wyprostują
postoi do gromnicznej

sukces lub klęskę
mają wkalkulowane
dziś choinki jutro coś innego
się sprzeda
złapie jakiś grosz

spełnionych marzeń nie mają
na zbyciu

a drzewka nie mają wyboru
sprzedane czy nie
czekają tylko
na swój kres



https://truml.com


print