Pi.


gra w zbijanego


krążenie. uruchamiam świat. wcale nie brzmi
jak uderzenie pałki o bęben. to nie jest big bum.
raczej niepozorne wzmocnienie białego skądś szumu

- atoniczność. pstryknięcie z dziecięcych wyścigów
kapslami po wykredowanym asfalcie. oszukujesz,
więc wracaj na start i goń po serpentynach węża

za tymi, którzy uczciwiej udają fair play. mnie
już usunięto, zdegradowano. realnie zaspokojono się,
bym przestał być faworytem do pozłacanej blaszki

za wybitność. mniej do koryta to więcej energii
na innego zalanego w wosk zawodowca. a skuś baba
na dziada! chóry unisono łopoczą o balkony,

balkony trzymają kciuki za każde swoje. wychuchane,
zagłaskane, rozpieszczane. synusiu! uważaj dziecko,
bo pęknie ci żyłka zwycięzcy! bij bez kolejki,

niech inni uczą się połykać łzy garściami. szukaj
dziur w szeregu by dokonać abordażu i spłodzić
własny balkonik, własne kapsle, uruchomić świat

po sobie. śmiej się z metą. mamuńcia ogłosi aplauz.
tatulek rach ciach ufunduje festyn na wiwat władcy
kapsla. debest. to twoja gra a pech uzurpatorom.



https://truml.com


print